Dziś
przystopujemy na chwilę w naszych poszukiwaniach nowych perspektyw
dla lokat. Kilka tematów które rozwijałem przez kilka postów
trzeba zamknąć tak, by tworzyły całość. Dziś zamkniemy jeden z
takich cykli.
W inwestowaniu w jakikolwiek dziedzinie czy to będzie giełda, forex czy zakłady bukmacherskie dobrze jest mieć przewagę nad rynkiem, wiedzieć coś czego nie wiedzą inni, stosować techniki niekonwencjonalne, które nie są powszechnie stosowane ale przynoszące większy zysk od typowych. Tak grają na giełdzie najlepsi, tak postępują koneserzy. Czy w przypadku najprostszych produktów też jest to możliwe?
Technik
które dają przewagę się nie zdradza. Gdyby wszyscy o nich
wiedzieli i zaczęli by je stosować, zaraz znalazłoby się nowe
prawo, które zakazałoby ich stosowania. Dobrym tego przykładem są
lokaty antybelkowe. Gdy stały się popularne i wszyscy zaczęli
zakładać praktycznie tylko takie lokaty, rząd ogłosił nowy
sposób zaokrąglania zysków.
Mało
kto zdaje sobie jednak sprawę, że za jednym zamachem uśmiercił
jeszcze czwarty rodzaj. Nigdzie jeszcze nie spotkałem się z jego
opisem, gdyż jest po prostu mojego autorstwa i należy do moich
ulubionych. Dziś będzie właśnie o nim jako uzupełnienie i
ukoronowanie cyklu o rodzajach oprocentowania.
Dla
każdego oprocentowania można policzyć jego wartość progową
czyli koszt generowania jednego grosza, innymi słowy jaką kwotę
należy dołożyć, aby zarobić kolejnego grosza.
Polbank oferował konto za 4,75%. Koszt jednego grosza wynosi tutaj 77zł. Ale sprytny inwestor zauważy, że pierwszy grosz generowany jest przy kwocie 39 zł co bierze się z zaokrąglenia w górę.
39
* 0,0475/365 = 0,01
Jak
widać dla uzyskania tego samego zysku wystarczy zaledwie niemal połowa
poprzedniego wkładu. Problem w tym, że w Polbanku można było
założyć jedynie 3 rachunki. Ale kto nam broni zakładać kolejne w
innych bankach, jeśli są one darmowe?
Teraz
można było obliczać wartość progową dla danego konta w banku i
dokonywać odpowiednich wpłat. Dla przykładu kwoty, które
generowały pierwszy grosz w danym banku to:
Paribas 35zł
Alior 42zł
Idea 46zł
Wszystkie
powyższe banki oferowały wszystko totalnie za darmo. A lista takich
banków była o wiele dłuższa. Niektóre banki jak Deutsche bank
same pchały się oferując konto 10%, do którego można było
dołożyć dwa dodatkowe na wartość progową 45zł. Wystarczyło
zatem założyć maksymalną ich ilość w każdym z nich.
Najfajniejsze
w tym wszystkim było to, że można było wpłacić pieniądze raz
choćby na 50 takich kont i o nich zapomnieć. Pracowały dla nas okrągły rok. Z drugiej strony
zawsze mieliśmy do nich dostęp na okres jaki sobie życzymy, co
wynika z dobrodziejstwa konta. Dopiero koniec ery bezbelkowej hamuje
ten proceder.
Jak
widać nie zawsze można powiedzieć, że ilość jest gorsza od
jakości. W przypadku kont warto ich było mieć jak najwięcej.
Wartość progowa była dostępna dla każdego tak dla początkującego
ciułacza, który dostał pierwszą wypłatę i zaczyna już
oszczędzać, jak i dla przeciętnego inwestora, który stosuje
superdywersyfikację i ma swoje fundusze w kilkunastu bankach na
dziesiątkach kont.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz