czwartek, 22 marca 2012

Gold Tracker – inwestycja w złoto


Open Finance oprócz szczegółowo przeze mnie prezentowanego Better Future oferuje szereg innych produktów, spośród których moją uwagę zwrócił Gold Tracker. Zeszłoroczna panika na giełdach oraz niepewność na światowych rynkach spowodowała zainteresowanie złotem jako bezpiecznej przystani dla naszych oszczędności. 
 
Co do wartości złota nie trzeba nikogo przekonywać. Już młodzi chłopcy zapoznają się w szkołach z gorączką złota, która opanowała świat w XIX wieku. W mniejszym czy większym stopniu taka gorączka trwa do dziś a zeszłoroczny zwrot 25,3% szczególnie na tle spadku indeksu WIG o -20,1% robi dość piorunujące wrażenie. 
 
Nic dziwnego, że idąc za powyższym trendem Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie wraz z Noble Funds oraz Open Finance przygotowały nowy produkt, który łączy ubezpieczenie oraz inwestycję w złoto o dumnej nazwie Gold Tracker. Czy warto dziś interesować się złotem albo wybrać oferowany produkt?

Temat jest bardzo szeroki, ale na pewno godny zainteresowania. Jakoś nie było do tej pory okazji o tym pisać, choć w moim portfelu inwestycyjnym jest miejsce na podobną inwestycję. Zaczniemy jednak od oferty Open Finance oraz dwóch jego pobratymców. Co zatem należy zrobić aby zapisać się na Gold Tracker?
Minimalny horyzont czasowy inwestycji: 2 lata.
Okres ubezpieczenia: bezterminowy
Minimalna kwota wejścia: 5 000 zł.
Wiek wstępu: 18 – 70 lat

Pierwsze wrażenie jest zatem w miarę pozytywne. Stosunkowo niedługi bo trzykrotnie krótszy horyzont czasowy w porównaniu do obligacji Getin oraz pięciokrotnie mniejsza minimalna kwota wejścia powoduje, że oferta jest ciekawa dla ludzi praktycznie w każdym wieku innymi słowy dla każdego.

Trzeba jednak wskazać konkretne różnice. W przypadku obligacji znamy z góry mniej więcej zysk, przy stosunkowo małym ryzyku. Tutaj niestety zysku nie znamy. Mało tego produkt ten podobnie jak Better future nie daje żadnej gwarancji zysku. Szczegółowo o niebezpieczeństwach porozmawiamy sobie w następnym artykule. Tutaj wskażę typowe zachwyty, które są typowe dla doradców finansowych.

Zaczniemy zatem od lania wody, którą serwują doradcy finansowi bo do konkretów trudno ich namówić. A więc standardowo mamy zachwalanie produktu. Jeśliby wierzyć owym doradcom to wszystko co oni oferują jest piękne ładne i dochodowe. Spójrzmy więc na prezentowaną tabelę, od którego doradca lubi zaczynać.

Co przedstawia powyższa tabela? Prezentuje ona stopy zwrotu czyli zysk jaki można było uzyskać od 2000 roku inwestując w złoto (prezentowane w tabeli na żółtym tle) lub alternatywnie w miedź lub ropę. Dla dla porównania podano średni zysk z następujących aktywów:
rentowność 52 tygodniowych Bonów Skarbowych: BS 52-tyg
indeks giełdy warszawskiej: WIG
indeks 500 firm na giełdzie amerykańskiej: S&P500
 
Jak widać w roku 2008 oraz 2011 złoto przyniosło największy zysk. W pozostałych latach też jak widać było bardzo dobrze w 2010 dla przykładu zysk ze złota wyniósł aż 30%. Wniosek? Złoto to świetna inwestycja. Kto nie inwestuje wiele traci.

To że było tak pięknie w ostatnich latach nie znaczy wcale, że tak będzie w przyszłości. Ale na to doradcy też mają przygotowane odpowiednio dobrane prognostyki. Prospekt zawiera zapewnienia, że dotychczasowe wzrosty cen złota to nie żadna bańka spekulacyjna. Rzekomo w dalszym ciągu złoto jest niedowartościowane i na złocie dalej będzie można zarobić. I to niemało. 
 
Dla poparcia przytacza się następujące prognozowane ceny złota za uncję.
Deutsche bank 2000 dolarów
Robert McEven, prezes US Gold: 3000$
Standard Chartered Bank: 2500$ (ale aż 5000$ w 2014)
Peter Schiff, prezes Euro Pacific Capital: 3000$ (ale aż 5000$ w 2015 )

Hmm. Wybrano oczywiście tylko bardzo optymistyczne prognozy z minimalnym horyzontem czasowym po którym można wyjść z produktu. Na takie argumenty dawno już przestaje się zważać. My przyjrzymy się krytycznie w następnym poście bo obok świetlanej przyszłości są też czarne chmury, które rozwieje tylko przyszłość.

Ciąg dalszy: Gold tracker czyli gdzie trzech się bije czwarty traci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz