środa, 14 marca 2012

O co chodziło w drugiej edycji obligacji Getin PP-ii?


Wczoraj omówiliśmy obligacje Getin serii PP-iii oraz porównaliśmy ją z pierwszą edycją. Ale skoro zajmujemy się problematyką obligacji szerzej, warto to zrobić porządnie i nie pomijać edycji pośrednich. Obserwacja wszystkich edycji i porównanie ich pozwala wysnuć wnioski co do tendencji jakie panują w tej dziedzinie inwestowania. 
 
Kto czyta bloga regularnie zwrócił może uwagę, że w przy analizowaniu kolejnych edycji lokaty z kuponem, a były ich cztery, zauważyliśmy pewną anomalię – edycja pierwsza była godna uwagi, druga niespodziewanie była najlepsza, dopiero trzecia i czwarta były coraz to gorsze. 
 
Wczoraj zwróciłem uwagę, że trzecia seria obligacji PP-iii jest już mniej atrakcyjna od pierwszej, nic jednak nie powiedzieliśmy o drugiej, gdyż przeszła jakoś bokiem bez żadnego echa. Czy tutaj też zaszła jakaś anomalia i jakieś kluczowe parametry się zmieniły?


Gwoli przypomnienia edycję pierwszą omawialiśmy tutaj a trzecią wczoraj. Pozostaje nam zatem brakująca edycja druga, więc od razu przejdziemy do konkretów. Do dzieła:
Zapisy: 16.02 – 22.02 (krócej o jeden tydzień)
Dzień emisji: 23.02.2012 (bez zmian)
Oprocentowanie: WIBOR 6M + 3,75% (bez zmian)
Liczba obligacji: do 50 000 sztuk

Z powyższych danych wynika, że druga seria była niejako przedłużeniem pierwszej. Zapisy na pierwszą emisję teoretycznie zakończyły się 15 lutego. Wówczas też jako dzień emisji podano 23 lutego. Oznaczało to 8 dni jałowego czekania. Taki też był powód mojego zwlekania z zakupem do ostatniego dnia subskrypcji.

Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że owe 8 dni jałowego oczekiwania były zaplanowane z góry, gdyż druga edycja zmieściła się idealnie czasem trwania w lukę między okresem subskrypcji oraz dniem emisji. Tym bardziej, że wszystkie inne parametry pozostały bez zmian. 
 
Gdy 13 lutego zostałem poinformowany telefonicznie o wyczerpaniu liczby obligacji z pierwszej edycji przed ostatecznym terminem 15 lutego, dowiedziałem się także o planowanej drugiej edycji. Zostałem przy tym zapewniony, że ze względu na zgłoszoną chęć zakupu o terminie drugiej edycji dowiem się drogą telefoniczną.

Niestety powiedzenie masz to jak w banku wyszło już z użytku. Dlatego brak telefonu w sprawie drugiej edycji obligacji nie był dla mnie zaskoczeniem a ja uznałem, że Getin po prostu poprzestał na pierwszej edycji. Okazało się jednak, że edycja druga była. Mało tego obecnie mamy nawet edycję trzecią.

Jaki zatem wniosek płynie z powyższych rozważań? Nie ma co porównywać edycji drugiej z pierwszą gdyż są identyczne. Ten sam czas trwania, wysokość oprocentowania, brak zabezpieczenia a nawet dzień emisji. Zatem było to zwykłe przedłużenie pierwszej edycji.

Krótszy czas trwania zapisów o tydzień jak również czterokrotnie mniejsza wartość nominalna serii (50 000 sztuk zamiast 200 000 sztuk ) są nieistotnymi elementami z punktu widzenia inwestora. 
 
Jaki morał płynie zatem z artykułu? Myślę, że następnym razem warto zbadać czy jałowy czas między okresem subskrypcji a dniem emisji jest wykorzystywany na dodatkową turę zapisów. Bo teza kolejne odcinki serialu to jedynie odgrzewane kotlety sprawdza się chyba w każdej dziedzinie.

Mimo pogorszenia parametrów obecnej obligacji, edycja trzecia i tak jest ciekawsza od obecnych lokat, które szczegółowo opisuję na sąsiednim blogu. Wystarczy zresztą porównać z lokatami, które pojawiły się w ostatnich dniach:
Tip top – ni w pięć ni w dziesięć tylko na 5,95% czyli do niczego
Maksymalna – na 7,2% dla wybranych osób czyli nowicjuszy
Bez nazwy jedyna godna uwagi, ale dopiero w kwietniu
Progresywna– czyli stary trick dla naiwnych 

Ciąg dalszy: Kolejna odsłona obligacji Getin seria PP-iv

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz