Dziś premiera długo wyczekiwanego banku zapowiadanego jako hit roku - banku nowej generacji. Wokół same ochy i achy, wielkie ostrzenie zębów tym bardziej, że na start każdy dostaje po 100 zł. I szumne zapowiedzi jak to się od teraz zmieni nasze życie.
Aż strach krytykować.
Polska żyje Euro, ale zwolennicy bankowości żyją Alior Sync. Pierwsze wrażenia opisałem w artykule
100 zł dla każdego na start. Prezent miły, choć trochę oszukany co spowodowało moją pierwszą nieufność.
Spójrzmy jednak bardziej szczegółowo co oferuje tak naprawdę Alior Sync bo na pierwszy krytyczny rzut oka więcej tu wodotrysków, wiwatów i euforii niż prawdziwej bankowości na jaką czekamy. A czekamy na oprocentowanie, które powali na kolana konkurencję. Czy jest coś takiego?
Alior Sync bombarduje mailami o szansach zdobycia nagród o wartości 140 tys. Tym którzy lubią takie zabawy, umożliwiłem podanie swojego linku referencyjnego w komentarzach po artykule. Dla mnie to czysty wodotrysk którym nie warto zaprzątać sobie głowy. Tak samo jak wodotryskiem są gry, filmy czy muzyka.
Wirtualny oddział, pełna bankowość mobilna, integracja płatności z Facebookiem i narzędzia do zarządzania domowymi finansami. Brzmi jak Windows 7 wpychany na siłę tym, którzy przywykli do xp.
Nie każdy musi używać bankowości przez smartfon czy używać facebooka. Domowe finanse w postaci menedżera finansów oferuje od dawna wiele banków od Meritum po Eurobank i jakoś się nie sprawdza. To wszystko można zastąpić podane jest tylko w ładniejszym opakowaniu.
Wciąż czekamy na coś co powali na kolana innych. To co udało się Optimie w listopadzie ubiegłego roku. Czas na konkrety:
1 Promocyjna lokata oprocentowana na 6,5%
Pierwsza konkretna informacja. I niestety bardzo rozczarowująca. Alior zapowiadał wejście smoka podobne do debiutu BGŻOptimy, która na starta zaoferowała 8%. I przyznam, że spodziewałem się podobnego ognia piekielnego. Tymczasem smok ledwo wykluł się z jajka i już się krztusi. A ognia ani śladu.
Biorąc pod uwagę, że czasy się trochę zmieniły bo nie mamy już antybelek podejrzewałem, że Alior Sync zaoferuje przynajmniej 7,5% bo Millennium swoją siódemką
prezentowaną tutaj postawił wszystkim dość wysoko swoją poprzeczkę. Tymczasem Alior daje mniej od konkurencji. I to nawet znacznie mniej.
2 Bezpłatny rachunek ze zwrotem 5% za wydatki dokonane w sieci
Bezpłatny rachunek to norma spotykana praktycznie wszędzie. BGŻ oferuje więcej bo poza darmowym rachunkiem oferuje premię 1% za przelew pensji i to jest coś co zasługuje na wyróżnienie. Mało tego w chwili obecnej posiada 5% zwrotu podkręcone nawet do 10% przy pewnych warunkach o czym pisałem w artule
oferta aż 10% w BGŻ.
Oj cieniutko to wygląda na pierwszy rzut oka. To co jest najważniejsze już funkcjonuje na rynku w lepszej postaci, bardziej udoskonalone. Możliwe, że się mylę gdyż artykuł piszę w przededniu debiutu. Możliwe, że Alior jeszcze przekona mnie do swojej innowacyjności.
Ale nie ma produktu idealnego. Produktu, który dawałby wszystkim wszystko. I do tego w lepszym wydaniu niż ktokolwiek na rynku. Nie mówię, że oferta Alior jest zła. Wygląda bardzo ładnie, kolorowo. Na pewno zachęca do korzystania i znajdzie wielu zagorzałych zwolenników.
Mimo to w porównaniu do premiery Optimy pozostaje uczucie żalu. Brakuje tego co najważniejsze. Potężnego kopa procentowego. Nikt nie oczekiwał 40% bo to jest zarezerwowane do sklepów monopolowych. Ale solidne 8% jako nawiązanie do debiutu Optimy mogłoby przekonać wszystkich bez wyjątku, że oto mamy nowego potentata.
Niestety nie mamy. Mamy nowy, ładny i przyjemny bank. Pełen nowych pomysłów innowacyjnych rozwiązań idący po prostu z duchem czasu i wyznaczającym nowe standardy w bankowości. I niestety tylko tyle.
Ciąg dalszy: Alior Sync kubeł zimnej wody dla rozpalonych