Amber Gold - złota inwestycja?

Wczoraj omówiliśmy najlepszą lokatę dostępną na rynku. Jej funkcjonalność i wyjątkowość skończy się niestety w najbliższy piątek. Wcześniej omówiliśmy dość dokładnie produkt, który ma zarabiać na złocie zwany Gold tracker. Analizując go zdziwiłem się jak wymyślne pułapki przygotowała trójca: bank, ubezpieczyciel i fundusz żeby ogołocić klienta z zysków. 
 
Dla obu przypadków istnieje dobra alternatywa w postaci firmy Amber Gold która, bez żadnych wymyślnych układów z innymi instytucjami, sama oferuje bardzo dobre lokaty. Mało tego oferta jest dość tłusta i co ważne niezmienna. Lokaty bankowe hulają w górę i w dół a promocje, które ledwo przekraczają 6% trwają zazwyczaj kilka dni.

Tymczasem Amber Gold dumnie reklamuje swoje lokaty na 10%, 12% a nawet 15%. I co ważniejsze od tych lokat nie jest odprowadzany podatek Belki. Powiem jeszcze więcej taki podatek nie będzie odprowadzany nawet po wprowadzeniu takiego obowiązku dla lokat bankowych.

O Amber Gold powiedziano już wiele. Tak pochwał jak nagan. A firma istnieje nadal i z otwieranych nowych oddziałów można wysnuć wniosek, że prosperuje.

Co Amber ma w swojej ofercie? Ma lokaty w trzy metale szlachetne: złoto, platynę oraz srebro. Dziś omówimy tylko lokatę w złoto ze względu na porównanie z programem Gold Tracker. Mamy tutaj do wyboru trzy okresy, które oferują różne oprocentowanie.
3 miesiące – 10% (lokata plus)
6 miesięcy – 12% (lokata wyższy zysk)
36 miesięcy – 15% (lokata wyższy zysk)

Możemy oczywiście przedłużać lokaty stąd lokata plus może być lokatą 6-miesięczną przy jednokrotnym przedłużeniu, lokatą 9-miesięczną przy dwukrotnym itd. Jeżeli jednak planujemy przedłużać taką lokatę wydaje się to bezsensowne gdyż lepiej od razu zdecydować się na lokatę 6-miesięczną gdyż oferuje wyższy zysk co zresztą ujęte jest w nazwie.

Takich ofert nie ma w żadnym banku. Ale też Amber Gold to nie jest bank. Jest to jego plus jak i minus. Plus bo oferuje świetną ofertę, minus bo znajduje się na czarnej liście KNF pod numerem 5 jako ostrzeżenie publiczne.

Czytelnicy bloga zauważyli może że większość moich cykli artykułów dotyczących jednego tematu składa się najczęściej z trzech odcinków.

1 wprowadzenie do tematu

2 wykazanie zalet

3 wykazanie wad

Oczywiście każda reguła ma swój wyjątek. W Gold tracker było tyle dziur i pułapek, że po wprowadzeniu do tematu wskazałem wady bo zalet trudno się tam doszukać, a potem rzeźnię gdyż określenie wady trudno nazwać ogołocenie klienta z zysku co zawarte jest w warunkach umowy.

Amber Gold pasuje idealnie do powyższego schematu. Dzisiejsze wprowadzenie jest zarazem porównaniem do Gold Tracker. Wydaje się że oferta Amber Gold jest uczciwsza od oferty trójcy. Amber daje zarobić i to dobrze i solidnie bez jawnego okradania 70% udziału i podziału 30% zysku.

W przypadku bankructwa firmy możemy stracić wszystko gdyż nie ma tutaj gwarancji BFG, które posiadają banki. Ale jeśli trójca źle obstawi swój kontrakt też możemy stracić wszystko. Porównanie zatem tak czy owak wypada na zdecydowaną korzyść Amber Gold. Bo tutaj albo solidnie zarobimy albo nie. Nie ma żadnych ukrytych opłat za zarządzanie w wysokości aż 5% co czyni trójca, a której nie ma nawet w przypadku bardzo ryzykownych funduszy akcyjnych.

Nazwa Amber Gold działa też na doradców finansowych jak płachta na byka. Zdarzyło mi się nadmienić o ich ofercie podczas rozmowy z doradcą przy prezentowaniu mi Gold Tracker. Reakcję trudno opisać, powstrzymam się jednak od komentarza bo nie chcę być złośliwy. 

W każdym razie nie zostałem przekonany o wyższości Gold Tracker od oferty Amber Gold. Czy jednak oferta Amber Gold to naprawdę złoty interes? Przyjrzymy się jutro niebawem bliżej tej firmie i spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie.

Ciąg dalszy: Amber Gold - platynowy biznes