Wszystkie
banki z których korzystam wycofały już ze swoich ofert lokaty
bezbelkowe. Można więc powiedzieć, że dla mnie bitwa o której
wielokrotnie pisałem dobiegła końca. Moja drużyna została rozbita w puch, choć
wokół jeszcze widać pojedyncze walki ze zwycięska armią
Saurona. W
realu niestety zwycięża zło.
Kto więc jeszcze walczy?
Dziś
ostatni
dzień bezbelkowce oferuje Meritum.
Zostało to podane oficjalnie do wiadomości publicznej. Meritum w
roku ubiegłym szumnie zapowiadał, że nawet w epoce pobelkowej
podniesie oprocentowanie tak, aby klienci byli zadowoleni.
Wkrótce zweryfikujemy te zapowiedzi. Na razie składają broń.
Ale
najdłużej i najzacieklej broni się Toyota bank. Na stronie
internetowej wciąż mamy dość solidną ofertę np półroczna
na 6,10% dziennie. To
lepiej niż opisywane ostatnio lokaty tax free czy finałowa, która
zakończyła się wczoraj. Co tam jeszcze mają?
Toyota wciąż oferuje następujące lokaty
kapitalne
3 miesiące – na 6,00%
6 miesięcy – na 6,10%
12 miesięcy – na 6,15%
Tradycyjnie
pomijam informowanie o lokatach poniżej 6,00% gdyż od początku
roku szkolnego 6%
to lokatowe stop loss.
Lokaty powyższe są prawie tak dobre jak powinny dziś być ale zostały tajemniczo zmuszone do wycofania w
polecanym przeze mnie FM (tam było 12 miesięcy na 6,20%) FM był
jednak o tyle lepszy, że nie wymagał założenia konta co czyni
zdecydowana większość banków i to stanowiło o wyjątkowości
banku, który ostatecznie wystawił wszystkich do wiatru o czym
pisałem w poście Skradzione nadzieje na zysk.
Wracając do Toyoty mamy tu
typową wadę - założenie lokaty wiąże się z koniecznością
założenia konta. Trwa to zwykle kilka dni z reguły do tygodnia,
więc raczej nowi klienci jeśli skuszą się na najlepszą obecnie
ofertę na rynku, pewnie nie zdążą założyć lokat. Kto już jest
klientem może się tylko cieszyć.
W portfelu inwestora wskazana
jest dywersyfikacja bez względu na to czy dotyczy ona lokat czy
akcji czy też różnorodnych produktów. Wszystko ma jednak swoje granice,
gdyż nawet dywersyfikacja powinna zawierać ograniczoną liczbę
produktów. Jeżeli kilka produktów jeszcze cieszy to przy
kilkunastu nadzorowanie wszystkich staje się męczące.
Toyoty zabrakło w moim
kalejdoskopie bankowym. Powodem jest raczej fakt, że zbyt późno
włączyła się ona do gry z naprawdę ciekawą ofertą, a gdy już
była stała w cieniu prawdziwych potentatów oferujących 9%(neo)
czy nawet 10%(db)
O
ofercie Toyoty wiedziałem, szczególnie jedna rzecz była godna
uwagi – możliwość
zerwania lokaty w dowolnym momencie bez możliwości utraty odsetek.
Mało kiedy mamy taką wygodę oferowania płynności finansowej.
Nie jest jednak tak różowo na jak wygląda gdyż jest to lokata
progresywna więc w początkowych miesiącach nie warto po prostu
wybierać środków co widać w tabeli poniżej.
Te
dwie rzeczy: płynność środków i utrzymywanie się na polu bitwy
najdłużej powodują że od tego momentu Toyota staje się jednym z
banków, które biorę pod uwagę przy przyszłych inwestycjach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz