Kończy się era bezbelkowa. Co
dalej? Idziemy do wróżki? Albo zdajemy się na ślepy los? Wziąłem
do ręki kostkę i ponumerowałem sobie ścianki w następujący
sposób. 1 lokata belkowa 2 fundusz 3 obligacje 4 giełda 5 rynek
forex 6 doradca finansowy. I rzuciłem kostką.
Kostka się kręci, kręci i
kręci. Stop. Wypadła szóstka. A więc doradca finansowy. Zakład
nie dotyczył faktycznego wyboru inwestycji ale wyboru tematyki wpisu
na blog. Tak się składa że na portalu bankier.pl jest ankieta
dotycząca fachowości i przydatności doradcy. A więc ki diabeł
taki doradca?
Z doradztwem spotkałem się po
raz pierwszy przy analizowaniu superlokat oferujących
kilkunastoprocentowe lokaty. Przykładem może być obecna lokata na
18,2% oferowana przez Idee. Jeżeli zaciekawi cię taka alternatywa,
zamówisz ja przez internet i dasz namiary na swoją komórkę,
możesz być pewny że doradca finansowy oddzwoni w przeciągu
godziny i będzie cię namawiał na spotkanie niczym sęp kołujący
nad ofiarą.
Zamiast
łapania przynęty możesz sam się udać do oddziału bez zapowiedzi
ale wtedy
będziesz intruzem.
Tam przyjmują tylko umówione wizyty stwarzając tym samym pozory
profesjonalności obsługi. Dlaczego piszę pozory? Wystarczy bowiem
wyjść z takiego doradztwa zadzwonić na infolinie zamówić rozmowę
za godzinę, a jeżeli jakiś doradca będzie dostępny będziesz
umówiony. W międzyczasie można pójść na spacer i wrócić po
godzinie. Teraz będziemy
witani z honorami.
Ot dziwna procedura, która na mnie jakoś wywołuje wrażenie
odmienne od zamierzonego.
Jaka by nie była procedura
wstępna, nie gra to tak naprawdę roli, gdyż to co nas powinno
interesować to faktycznie to, co oferuje doradca. Na niniejszym
blogu pisałem już co oferuje doradca przy okazji lokaty z
kuponem. Wcześniej jednak byłem na spotkaniu przy zakładaniu
Lokaty z doradcą w firmie doradczej Open Finance, który reklamuje
się jako doradca nr 1 w Polsce.
Rozmowa z doradca najlepszej
firmy doradczej w Polsce jakoś nie przekonała mnie do słuszności
prezentowanego materiału. Doradca będzie prezentował wybrane
produkty i z uporem powtarzał magicznie brzmiące hasło gwarancja
kapitału. Co ona naprawdę oznacza pisałem w poście Gwarancja mniejszego zła. Doradca jednak zakłada, że jego klient potrzebuje
poduszki bezpieczeństwa i nie rozumie zasad panujących na rynku
finansowym. W końcu przyszedł po poradę a nie dyskusję.
Niedawno byłem po raz trzeci
na rozmowie z doradcą. Tym razem z innej firmy w celu zbadania
powtarzalności oferty. I zauważyłem taką powtarzalność. Jest
nią budowanie długoletniego portfela inwestycyjnego dla klienta. Kiedy pokazałem
nieadekwatność jego podejścia w stosunku do mojej strategii
inwestowania, gdyż taki portfel zakłada bardzo długie lata współpracy z jednym
bankiem pod groźbą kary w przypadku końca współpracy, usłyszałem
w odpowiedzi zdanie 'tak nas uczą na szkoleniach'.
I tutaj jest pies pogrzebany.
Doradca jest przeszkolony. Tak prezentować materiał, tak
zaprezentować produkt. Tak go sprzedać. Bo tak naprawdę Open
Finance to firma powołana przez Getin Holding do przedstawiania
produktów długoletnich oferowanych przez bank. I jego rolą jest
namówić, a mówiąc ładnie doradzić, nas na długoletnie produkty
bankowe.
Nie musimy wcale iść do Open
Finance, żeby nabyć te produkty. Są one dostępne w Getin bank i
widoczne na ulotkach. Doradca ma tylko zwrócić na nie uwagę,
zaprezentować z jak najlepszej strony, zachęcić do podpisania
wieloletniej umowy i sprzedać te produkty. I za to ma prowizję. Na
tym zarabia.
Szkoda, że nie my na tym
zarabiamy. Nie oznacza to że nie zarabiamy wcale ale to produkty
oferujące mniej więcej poziom zwrotu na poziomie Zysku bez ryzyka
tyle że trwające kilkakrotnie dłużej. A jeśli damy się namówić
i w trakcie trwania współpracy rozmyślimy się, bo znajdziemy
lepsze inwestycje to zapłacimy dużą karę. I to bardzo dużą
karę. W końcu doradca też kosztuje.
Nie oznacza to wcale, że doradca jest kompletnie do niczego. Dla osób które trzymają pieniądze w domu i nie mają pojęcia o inwestowaniu doradca jest jak najbardziej wskazany. Jeśli jest się jednak trochę obeznany w sprawach finansowych, trudno podczas rozmowy nie zadać sobie pytania czy role są rozmówców które gramy są właściwe?
Ciąg dalszy: Opiekun lokat czyli zadbam o twój mniejszy zysk
Ciąg dalszy: Opiekun lokat czyli zadbam o twój mniejszy zysk
Kiedyś spotkałem się z doradcą efekt był taki że na 2 godziny rozmów to ja laik finansowy zabrałem mu 1,5 godziny.Wystarczy trochę wiedzy oraz poszperać po necie.Tak nawiasem podoba mi się twój blog dużo informacji konkretnych w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńDzięki. Mam nadzieję, że znajdziesz tu jeszcze dużo fajnych rzeczy, które się przydadzą.
OdpowiedzUsuńByłem na spotkaniu z "doradcą" Z jego ust płynęły takie zwroty " i wyciągasz Pan SIANO z procentami" O co jemu chodziło --- nie rozmawialismy w stajni--- hihi. Żenada. Nie komentuję słownictwa i ogólnie poziomu takich doradców. Nikogo nie było , zeby mi doradzić jak zdobyć środki, ale jak tylko widzą , że są - to zaraz doradzą, wezmą prowizję, a ryzyko ponoszę ja. Dzięki za zrozumiały jezyk i fajne przedstawienie problematyki.
OdpowiedzUsuńNajbardziej opłaca się inwestować w Co ? Historia stara jak Świat!
OdpowiedzUsuńBardzo słabe teksty. Zero merytoryki. Open należy do grupy Getin Noble Bank S.A. nie Getin Holding S.A.
OdpowiedzUsuń