piątek, 13 stycznia 2012

Jak manipuluje się danymi, żeby oczarować początkującego inwestora.


Wczoraj zaprezentowałem pierwszą propozycję doradcy przed założeniem polecanej przeze mnie lokaty z kuponem. Przedstawiona wczoraj prezentacja LIBRY III wygląda zachęcająco, bo skoro wyniki są lepsze od giełdy, a ta podobno zarabia bardzo dobrze w długim terminie, to długoterminowy produkt musi być świetny. Że tak nie jest można przekonać się z samego artykułu.

Nie każdy jednak lubi zamrażać kasę aż na 15 lat. Dla zwolenników krótszego okresu doradca miał przygotowany modny ostatnio produkt strukturyzowany Kurs na wzrost związany bezpośrednio z warszawską giełda. Weźmiemy go pod lupę i zanalizujemy go podobnie jak Librę wczoraj. Dziś zastosujemy jednak szerszy kontekst dla lepszego wglądu. Czy oferta jest lepsza?

Przedstawiona druga oferta wygląda następująco:

Kurs na Wzrost – 2 letni produkt strukturyzowany z UFK „Kurs na Wzrost”, który pozwala zarabiać na wzrostach indeksu WIG 20.
OCHRONA 100% Składki Zainwestowanej na koniec okresu odpowiedzialności. OPŁATA WSTĘPNA 0% w przypadku sprzedaży z innym REGSEM (AXA, Skandia, Aegon, MyLife (OpenLife)).
Indeks bazowy produktu - WSE WIG20 Index, który opiera się na cenie akcji 20 największych i najpłynniejszych spółek akcyjnych notowanych na GPW w Warszawie.
Współczynnik udziału od 30% do 50% - ustalany jest 6 dnia roboczego po zakończeniu subskrypcji. Prosty i klarowny mechanizm naliczania zysku.
Okres subskrypcji do 31.01.2012 r.
Minimalna Składka: 3000 zł
Wiek w dniu przystąpienia: ukończone 18 lat – nie przekracza 80 lat 

 

Podobnie jak w przypadku LIBRY rzuca się w oczy dziwnie nieaktualny okres, który przedstawia wykres. Za każdym razem gdy pokazuje się nam wykres powinniśmy sprawdzić czy jest on aktualny, szczególnie jeśli dotyczy mało znanych produktów takich jak LIBRA.

WIG20 jest jednak powszechnie znanym indeksem i myślę że każdy, kto zajmuje się na poważnie finansami, śledzi jego notowania wraz z WIG, WIG40 oraz WIG80. Ja sam zresztą obok dziennego raportu przychodów notuję w najniższej rubryce notowania WIG oraz WIG20 więc nie musiałem szukać danych porównawczych.

Ale to blog dla początkujących, a o giełdzie było dotąd bardzo mało więc kilka słów wstępu się należy.

WIG20 (Warszawski Index Giełdowy 20 spółek) to index 20 największych spółek notowanych na giełdzie papierów wartościowych w Warszawie. Należą do nich m.in. znane wszystkim firmy takie jak PZU, TVN, TPSA, PGNiG czy PKO. Są to firmy o ustalonej reputacji, którym raczej nie grozi bankructwo więc z powodzeniem możemy obstawiać że będą się rozwijały.

Niestety nie oznacza to, że zawsze będą one zarabiały dobrze i zawsze osiągały zyski. Nie są też tam na stałe. Od roku 2005 nieustannie trwają roszady ostatnia z nich miała miejsce 16 września 2011 kiedy to czeską spółkę CEZ zastąpił zeszłoroczny debiutant Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW).

Sęk w tym że giełda nie zarabia dobrze w chwili obecnej. Wspomniana JSW od debiutu na giełdzie w lipcu 2011 zanotowała znaczny spadek. Giełda jest bardzo podatna na różne wydarzenia ze świata, a trwający ogólnoświatowy kryzys nie sprzyja nastrojom inwestorów

Oto aktualizacja powyższego wykresu do dnia wczorajszego, czyli do chwili rozmowy z doradcą, którego mi nie pokazano:


Zatem mamy ten sam efekt co wczoraj. Oba prezentowane wykresy są obcięte tak by produkt pokazać w jak najlepszym świetle. Ale inwestor nie może oceniać książki po okładce (dotyczy to także oczywiście mojej zakładki Edukacja).

Dziś pójdziemy jednak o krok dalej i obejrzymy też tylną okładkę czyli zanalizujemy cały okres trwania WIG20 od 1994. Już pierwszy rzut oka pokazuje, że wykres prezentowany przez doradcę bierze pod uwagę tylko najlepszy okres w całym okresie trwania indeksu WIG20.




Jakoś ten produkt też nieszczególnie mnie przekonuje. Tym bardziej że prognozy na najbliższy rok wcale nie są optymistyczne. Problemy strefy euro i krajów, które dołączyły do Grecji takich jak Portugalia czy Włochy nie pozostają bez wpływu na notowania giełdowe. Problemy w systemie bankowości, obniżanie ratingu krajów przez agencje ratingowe Standard&Poor's, jak również dane makroekonomiczne nie napawają optymizmem.

Cóż klient ma chyba bezgranicznie ufać że na giełdzie się zarabia i dać się wciągnąć po zobaczeniu zmanipulowanych wykresów. I sam chyba nie będzie ich sprawdzał.

Ale czy w szerszym ujęciu analizy technicznej oraz danych makroekonomicznych ta oferta wygląda tak samo optymistycznie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz