sobota, 4 sierpnia 2012

Czy operacja o kryptonimie Ikar miała zniszczyć Amber Gold i OLT?


Afera Amber Gold nabiera coraz grubszego kalibru. Ostatnie dane czyli ujawnienie transakcji z Finroyal o czym tutaj oraz odmowa wykonywania audytu przez firmę Global Audit Partner pokazały, że wiarygodność gdańskiej spółki zaczęła być wątpliwa.

Tonący chwyta się brzytwy. Szef Amber Gold złapał bardzo ostrą brzytwę. Wczoraj ujawnił notatkę, która rzekomo wskazuje na współpracę Komisji Nadzoru Finansowego z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Plichta twierdzi, że celem tej współpracy było doprowadzenie do upadku linii lotniczych OLT co już stało się faktem o czym pisałem tutaj oraz Amber Gold co ewidentnie dzieje się na naszych oczach obecnie.

We wczorajszej prasie czytamy
Akcja pod kryptonimem IKAR doprowadziła do wypowiedzenia spółce rachunków bankowych w następujących bankach: Meritum Bank ICB S.A., Alior Bank S.A.,  Bank Gospodarki Żywnościowej S.A., Bank Zachodni WBK S.A., Volkswagen Bank Polska S.A., oraz spółką OLT Express dodatkowo w Banku  Millennium S.A. Akcja prowadzona przez ABW a inspirowana przez ABW (powinno być KNF) uniemożliwiła także założenie nowych rachunków bankowych w bankach komercyjnych działających na terenie RP.


Co ciekawe na stronie Amber Gold w dniu 17 lipca faktycznie pojawił się dokument potwierdzający wypowiedzenie rachunku przez Volkswagen Bank. Można go zobaczyć pod tym linkiem.


W dalszej części maila Plichta twierdzi:
Wypowiedzenie rachunków bankowych spowodowało paraliż spółki i brak możliwości realizowania przez nią zobowiązań finansowych, które na niej ciążyły lub ciążą. KNF paraliżują po przez swoje bezprawne działanie z wykorzystanie służb specjalnych miało na celu doprowadzenie do upadku Amber Gold i pokazanie mnie i moich współpracowników w niekorzystnym świetle. 

Źródło:www.ekonomia24.pl/artykul/706160,921672-Amber-Gold--zmowa-KNF-i-ABW

ABW zaprzecza tym oskarżeniom twierdząc, że dokumenty zostały sfałszowane. Jednocześnie zapowiada także zawiadomienie prokuratury o tym procederze. Informacja o tym podał rzecznik prasowy ABW pani ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska. Jej wypowiedź można było usłyszeć między innymi we wczorajszych wiadomościach w TVP1.


Prezes Amber Gold, zarzuca jej kłamstwo. Wczoraj wieczorem na stronie gdańskiej firmy ukazała się kolejna notka w której czytamy:
Pani ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska skłamała podając, jakoby ABW prowadziła jakiekolwiek czynności dopiero od lipca 2012 r. i to pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Już na początku czerwca 2012 roku agenci ABW "odwiedzali" kontrahentów Amber Gold dopytując się o warunki współpracy, m.in. w jaki sposób były zawierane umowy najmu w spółce, jak się współpracuje z Amber Gold czyli rozpoczęcie akcji pod kryptonimem "IKAR" było dużo wcześniej i było prowadzone przez zupełnie inną delegaturę niż gdańską. Sytuację, którą dzisiaj komentowała Pani rzecznik pojawia się także kolejna nieścisłość, gdyż dopóki dokument nie zostanie odtajniony żaden z funkcjonariuszy ABW nie może potwierdzić jego istnienia, gdyż złamałby klauzulę tajności.

Czy zatem prawdą jest że akcja o kryptonimie Ikar miała zniszczyć Amber Gold oraz OLT? Obie strony oskarżają się wzajemnie, każda zaprzecza wszystkiemu co powie druga. Odpowiedź możemy poznać w poniedziałek, na ten dzień bowiem spółka zapowiada konferencję prasową w siedzibie Amber Gold i wówczas chce ujawnić zgromadzone materiały.

Burza medialna zatem nie ustaje a Marcin Plichta staje na przekór wszystkim. Coraz więcej osób zaczyna powątpiewać w jego wiarygodność, coraz więcej przepowiada jego upadek, on jednak jest pewny swego a zapytany jak ocenia szanse przetrwania Amber Gold w obecnych nieciekawych warunkach odpowiada na około 90 procent.


A tymczasem do niezadowolonej grupy dołączają teraz sami pracownicy Amber Gold którzy także mają problemy z pensją za miesiąc lipiec o czym w artykule Koniec wypłat w Amber Gold.

Ciąg dalszy: ABW: Operacja o kryptonimie Ikar nie istnieje

2 komentarze:

  1. Generalnie wiarygodność tej firmy za sprawą historii jej prezesa była mocno nadszarpnięta od dawna, ale te fakty były powszechnie znane. Każdy ma prawo robić ze swoimi pieniędzmi co chce. Jeśli ktoś chce powierzać je takiej firmie to jego sprawa. I KNFowi nic do tego. Ale zapewne banksterom nie podobała działalność jakby nie patrzeć dla nich konkurencyjnej firmy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesli to co mowi Plichta okaze sie prawda to bedzie niezle trzesienie ziemi w Polase.

    OdpowiedzUsuń