Wczoraj poinformowałem jak dużo pieniędzy zarobił Marcin P. w bardzo krótkim czasie. Istna parodia historii od pucybuta do milionera. I jakkolwiek szybko się to stało to jednak stracić tak potężny majątek udało się jeszcze szybciej.
Gdy wydano niewinny wyrok na winnego wielu ludzi się uśmiechnęło pod nosem. Oto kolejny raz sędziowie patrzą pobłażliwie na człowieka, którego wyroki nie mieszczą się na palcach jednej ręki. Dalej może chodzić na wolności z dozorem policyjnym a grozi mu kara... zaledwie 5 mln zł.
Owszem 5 milionów to kupa kasy dla każdego z nas. Ale chyba nie dla Marcina P., który miał obroty sięgające miliarda, który zapłacił Urzędowi Skarbowemu zaległe 11 milionów, który rozdawał wręcz miliony na prawo i lewo.
Tymczasem wczoraj okazało się, że jednak nie jest już tak różowo dla szefa Amber Gold. A wszystko dlatego, że teraz majątek gdańskiej spółki przejmie zarządca tymczasowy. Taką decyzję podjął sąd Okręgowy w Gdańsku, który teraz dopiero wydaje się być bardziej stanowczy. W końcu teraz sprawą interesuje się praktycznie cała Polska.
Co to oznacza? Ano to władze spółki czyli słynne już małżeństwo 28 latków nie mają już możliwości podejmowania decyzji. Jakichkolwiek. A wszystkiemu są winne wnioski o upadłość które wpłynęły do sądu. Jeden wniosek był co prawda odrzucony ze względów formalnych ale 3 inne uznano.
Cóż zatem może taki zarządca? Jego zadanie polega na zabezpieczeniu majątku do czasu postępowania upadłościowego. A skoro majątek jest zablokowany praktycznie nie ma co liczyć na zwrot pieniędzy o którym wciąż czytamy na stronie Amber Gold:
W związku z zerwaniem lokat przez Amber Gold wszystkim Klientom należy
się zwrot pełnej kwoty kapitału wraz z odsetkami naliczonymi do dnia
wypowiedzenia umowy.
Słowa 'należy się' to dziś już słowa bez pokrycia. Kolejny raz to co chciał zrobić Marcin P. pozostanie tylko w sferze obietnic, które oczywiście mają swojej wyjaśnienie, tak jak problemy z przelewami czy sprzedażą złota. To zarządca je ma.
Pozostaje zatem dołączyć do pozwu zbiorowego. Tak jak informowałem w odpowiedzi na jeden z komentarzy do wczorajszego artykułu do dziś można zgłaszać swoje dane wraz ze skanem dowodu wpłaty środków do Amber Gold. Szczegóły znajdziecie tutaj. Ciekaw jestem jak to będzie wyglądało, gdyż do tej pory nie brałem udziału w tego typu akcjach.
Przy okazji obserwowania afery Amber Gold można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, które są podawane niejako na marginesie a praktycznie nie są powszechnie znane. Jedną z nich jest fakt monitorowania w systemie bankowym transakcji na kwoty powyżej 15 tys euro.
15 tys euro to przecież nie jest zbyt wygórowana kwota raptem około 60 tys zł. Dzięki temu wiadomo, na przykład, że 1170 osób miało w gdańskiej firmie takie kwoty. Wiadomo jednak, że klienci Amber Gold nie są pierwszymi w kolejce po kasę a nawet jeśli ją odzyskają mogą liczyć co najwyżej na około 1/3 wpłaconej sumy. Nie mówiąc o odsetkach.
W najbliższym cyklu artykułów przyjrzymy się bliżej odzyskiwaniu pieniędzy upadłych spółek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz