czwartek, 5 lipca 2012

Nieprawdopodobnie tłusta gwarantowana oferta


Dziś będzie z grubej rury o bardzo tłustej ofercie znanej firmy. Ich oferta jest tak dobra, że przy niej omawiane wszem i wobec Amber Gold oraz Finroyal wydają się tylko szprotkami a przecież to nad tymi parabankami finansiści się głowią skąd gwarantują kilkanaście procent i to z tych dolnych rejonów.

Dla mnie zastanawiający jest fakt pastwienia się nad tymi firmami, a pozostawienie naprawdę grubych ryb na uboczu. Owszem porównując ofertę banków z propozycją wspomnianych wyżej parabanków można powiedzieć, że ich oprocentowanie jest dwa razy bardziej atrakcyjne niż oferta bankowa.  Ale chciałbym to tutaj podkreślić tylko dwa razy!

Dziś zajmiemy się firmą, która nie oferuje marnych kilkanaście procent ale taką, która gwarantuje o wiele większy zysk. I to nie zaledwie dwa razy więcej niż oferują banki ale... 10 razy więcej. Nie to nie jest chwyt reklamowy ani nic z tych rzeczy. To sprawa dzięki, której między innymi powstał blog Polak potrafi i wszystkie jego klony.

We wczesnych latach 90 tuż po upadku komunizmu w Polsce zarabiać można było na wszystkim. mogłeś kupić w najzwyklejszej księgarni Słownik wyrazów obcych Kopalińskiego pójść na rynek miejski, który był wówczas wypełniony handlarzami, rozłożyć chustkę na ziemi położyć tam ten słownik i po 5-10 minutach było pewne, że ktoś go kupi drożej niż był w sklepie.

Skoro zarobiliśmy na słowniku wystarczyło pójść kilkadziesiąt metrów ponownie do księgarni po nowy słownik i położyć go na kolejne 10 minut by się go pozbyć. Problem był tylko jeden - jak znaleźć na rynku wolne miejsce bo chętnych do sprzedawania czegokolwiek było z każdym dniem więcej. Wkrótce rynek bardziej przypominał ul pełen pszczół aniżeli to co znamy dziś. A pszczoły żądliły każdy towar jaki został wystawiony na sprzedaż.

Gdy sprzedało się już wszystko na próbę zdjąłem zegarek i położyłem obok słownika. Poszedł szybciej niż słownik. Problem w tym, że zegarka nie można było kupić od razu. Trzeba było jechać po następny do Berlina ale autobusy kursowały wtedy codziennie a pielgrzymki do Miasta Wielkich Zakupów, o którym śpiewano 'tu stoi Polak co drugi chodnik', trwały nieustannie do czasu gdy zniesiono podział na Berlin zachodni oraz wschodni oraz zburzono dzielący je mur. Wystarczyło pójść pod kantor i kupić u cinkciarzy taniej marki by odkupić za granicą sprzedany zegarek.

Banki zaś oferowały około 50% zysku. Dewaluacja złotka dopiero zaczynała nabierać tempa. Wówczas w banku nie opłacało się trzymać lokat bo zarabiać można było lepiej dosłownie na wszystkim i wszędzie. Od kursów do Wiednia po sprzęt RTV, po kursy do Lwowa po specjały zupełnie innego typu. To właśnie wtedy zaczynali karierę współcześni najbogatsi Polacy.

Z czasem jednak handel na rynku został zakazany a powstające wówczas supermarkety typu Real, Tesco, Carrefour czy Lidl zrobiły porządek z dorobkiewiczami. Wówczas przyszedł czas na zakładanie lokat, które oferowały kilkadziesiąt procent.

Zarobek można było robić za granicą. O pracy w USA pisałem tutaj o tym jak zarabiać w  w Anglii czy Szwecji napiszę może innym razem. Nie jest to jednak blog wspomnień dokumentujący na czym polega hasło Polak potrafi. Ten wpis jedynie tłumaczy powstanie bloga, którego bodźcem była wspomniana na początku tłusta oferta znanej firmy.

Czasy bankowego prosperity z lat 90tych przypomniały mi się w styczniu zeszłego roku gdy w moje ręce wpadła ulotka firmy która gwarantowała... 60% zysku dla inwestorów. Udałem się tam od razu z zapytaniem i uzyskałem potwierdzenie. Owszem inwestując w tę firmę można było zarobić 10 razy więcej niż umożliwiają to obecne lokaty a nie tylko 2 razy więcej co oferują wspomniane na początku Amber Gold czy Finroyal.

Co ciekawe omawiana firma oferująca inwestorom 60% zysk w roku ubiegłym figurowała na czarnej liście KNF. Ale w chwili obecnej już na niej nie figuruje

Owe 60% zaintrygowało mnie jednak na tyle, że wróciłem do świata finansów. Efektem końcowym było powstanie bloga, który właśnie czytacie i cieszy mnie, że dla wielu osób stał się on poradnikiem w co inwestować na początku drogi inwestorskiej. 

Wiecie o jakiej firmie mówię?

2 komentarze:

  1. Czy chodzi o firmę KCH?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chodzi o KCH. W dalszych częściach wyjaśni się o kogo chodzi. Zadając to pytanie chciałem tylko sprawdzić czy ta superoferta jest bardziej znana. Bo w sieci znalazłem jedynie kilka wpisów na forum.

      Usuń