sobota, 21 lipca 2012

Nowe inwestycje szefa Amber Gold



Dziś zakończenie kolejnego cyklu artykułów o Amber Gold. Wczoraj Informowałem o czarnej przeszłości właściciela Amber Gold, który swoją karierę finansową zaczynał od przekrętów w Multikasie. Jak widać nie przeszkodziło mu to w robieniu zawrotnej kariery w finansach. Ich efektem są wielkie zakupy których dokonał ostatnio.

Marcin Plichta kupił sobie niedawno nie zwykły domek o jakim marzy większość Polaków ale cały zespół dworsko pałacowy z folwarkiem w Rusocinie. Zespół ten znajduje się 15 kilometrów od głównej siedziby Amber Gold położonej w Gdańsku.

Jego nowa posiadłość zajmuje 12 hektarów a nieruchomość to XIX wieczny klasycystyczny dwór, który pierwotnie został zbudowany dla rodziny Thiedemannów. W skład zespołu dworskiego wchodzi park z dwoma stawami oraz budynki folwarczne a nawet zapora wodna z turbiną wodną.

Za tę posiadłość właściciel Amber Gold zaoferował na przetargu 6,5 mln zł. Co ciekawe nie uzyskał prawa własności a prawo do wieczystego użytkowania. Nie oznacza to jednak, że wyłożył tyle pieniędzy na kupno. Posiadłość wyniosła 4 razy mniej gdyż nowy właściciel zobowiązał się do przeprowadzenia gruntownych remontów.

Rozmach z jakim Marcin Plichta obraca pieniędzmi jest imponujący i przypomina jakiś nierealny film z bajecznego Hollywood. Już dziś nazwano go najbardziej tajemniczą postać w polskim biznesie a nawet złotym chłopcem ze względu na oferowanie lokaty w złoto.
Nowa rezydencja szefa Amber Gold Źródło: trójmiasto.gazeta.pl


O zakupie tanich liniach lotniczych OLT wie już praktycznie każdy, gdyż reklamują się praktycznie wszędzie. Mniej wiadomo o odkupieniu w kwietniu bazy technicznej oraz działu marketingu od podupadłych linii Cirrus Air w Saarbricken.

Jakby tego było mało w maju zostaje podpisany kontrakt z innymi liniami lotniczymi Contact Air ze Stuttgartu. Ma to być kolejne przejęcie niemieckich linii lotniczych. Dyrektor linii lotniczych OLT informuje, że planuje zainwestować w rynek lotniczy 200 milionów zł stąd widać te wszystkie nowe zakupy.


Sponsorowanie filmu Wajdy o którym pisałem tutaj kosztowało Amber Gold kolejne 5 mln zł. To wszytko można już napisać w czasie przeszłym dokonanym gdyż wszystkie te transakcje i umowy zostały podobno podpisane. 

Ale to jeszcze nie koniec inwestycji. Szef Amber Gold ma jeszcze w planach odkupienie klubu piłkarskiego Lechii Gdańsk, której długi wynoszą podobno 10,7 mln zł. Czy uda mu się zrealizować te plany gdy atmosfera wokół niego się coraz bardziej zagęszcza?


Po takich inwestycjach trudno się dziwić, że praktycznie każdy jego krok jest śledzony uważnie przez świat finansów. Obawiam się jednak, że skala inwestycji i ich rozmach mogą przytłoczyć każdego nawet najbardziej zdolnego inwestora. Tym bardziej, jeśli wokół szaleje nagonka medialna oraz interwencje KNF i prokuratury.

A co gorsza przybywa niezadowolonych klientów, którzy w dalszym ciągu nie dostali swoich pieniędzy. Dostałem informację od kilku klientów, że Amber Gold wysyła swoim klientom... potwierdzenie przelewu. 

W rozmowie telefonicznej z jednym klientów zostałem poinformowany, ze dotychczasowy bank BGŻ został zamieniony na Toyotę bank i... pieniądze nie dochodzą.  

Spotkałem się już z przypadkiem odrzutu przelewu w przypadku transakcji z BGŻ do Open online na początku tego roku. Wówczas także były prowadzone prace nad zwiększeniem bezpieczeństwa transakcji a przelew wrócił po kilku dniach na konto w BGŻ. Niestety od tamtej pory przestałem korzystać z usług Open online. 

Banki mają trzy sesje eliksir w ciągu jednego dnia tak przychodzących jak i wychodzących. Czyżby po tylu zakupach Amber Gold miał problemy z płynnością finansową?

Ciąg dalszy: KNF psuje szyki Amber Gold (już 24 lipca na FpG)

2 komentarze:

  1. Nakupił,zainwestował i nagle wszyscy chcą wypłacić a nikt wpłacić i mam deficyt gotówkowy w finansach i za chwile trzeba będzie sprzedawać ten majątek - oby dla wszystkich starczyło.

    No ale cóż media robią swoje do tego ognia leje KNF benzynę - takie działanie to nawet bank by przewróciło z płynnością a nie jakaś tam firma prywatna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli bankiem zarządzałby gość o takiej przeszłości jak Plichta, to czemu nie. Nikt nie leje "benzyny", KNF robi co należy do ich obowiązków. Gdyby nikt nic nie robił to też byłoby źle, bo "NIKT NIE OSTRZEGŁ".

    OdpowiedzUsuń