Podobno
człowiek uczy się całe życie. Świat finansów jest tego
zdecydowanie dowodem. Dokonując transakcji popełniamy błędy,
które czasami kosztują nas drogo, czasami trochę mniej, dobrze
jednak jeśli potrafimy się przed nimi przestrzec całkowicie. Po to
zresztą prowadzi się takie blogi by pokazać innym jak zarabiają na nas potentaci i jak taką kartę odwrócić.
Praktycznie
co miesiąc odkrywa się coś nowego. Początkowo myślałem, że
zakładanie lokat jest proste jak konstrukcja cepa: ot zakładamy
dziś, odbieramy na koniec kasę z odsetkami i po sprawie. Z czasem
okazało się, że pułapki są na każdym kroku nie tylko na
giełdzie, ale także w u podstaw inwestowania. Dziś garstka
odkryta na początku roku.
Początkowo
zacząłem robić notatki jakie pułapki czyhają na klienta.
Myślałem, że będzie ich góra dekalog. Ale każdy miesiąc
przynosi nowe i nowe pułapki i jakoś nie widać ich końca. Kiedyś
może opublikuję je w odcinkach. Dziś taka nowa garstka porad
odkrytych w styczniu.
1.
Rok przestępny
Pierwsza
dotyczy ignorowanego faktu, że mamy rok przestępny. I co z tego?
Ano to, że obliczając zysk dzienny dzielimy wyjątkowo w tym roku
otrzymaną kwotę przez 366 a nie 356 i w przypadku optymalizacji
wyjdą nam już inne kwoty do zainwestowania. Dla przykładu weźmy
wartość progową (wyjaśnię te pojęcie na jednym z przyszłych
postów) na koncie w Aliorze:
42*0,0435/365
= 0,01 (rok poprzedni)
42*0,0435/366
= 0,00 (rok bieżący)
Ta
sama kwota w tym roku da nam niestety mniejszy zysk. Dla banku
posiadającego tysiące jeśli nie miliony klientów to jest różnica.
Dla inwestora który zakłada wiele kont i lokat, które sumują się
codziennie sprawa robi się warta zachodu. Raz, że obliczenia trwają
przecież chwilę a dwa wpisanie w rubryce kwota przelewu 43 zamiast
42 nie robi praktycznie żadnej różnicy.
2
Dobór dnia zapadalności
Jednym
z pierwszych odkryć, dotyczących lokat, jakie można zauważyć
jest zwracanie uwagi na datę zapadalności. Jeśli kończy się ona
w sobotę lub w niedzielę marnujemy dzień lub dwa na pewny zysk.
Jeżeli mamy np. 3 lokaty po 15000zł które kończą się w sobotę
to tracimy... 16zł zakładając obecne oprocentowanie np. w FM 6,5%
netto.
Z
tego wniosek, że jeśłi chcemy założyć lokatę, która akurat
skończy się w sobotę, to lepiej otworzyć ją dwa dni później
tak, żeby koniec wypadł w poniedziałek i inwestować bezpośrednio
dalej, a brakujące dwa dni przetrzymać je na dobrym koncie. Niech
pracują dla nas a nie dla banku.
Teoria
łatwa, żeby nie powiedzieć banalna. Ale życie ciągle weryfikuje
ustalone reguły. Pamiętając o tym wybrałem jako dzień
zapadalności... najbliższy piątek czyli 6.01. A to jest święto
czyli dzień wolny, zatem stratę muszę pomnożyć razy 3. Do
niedawna był to zwykły dzień pracy, od przyszłego roku też taki ma być
ale akurat teraz niestety nie. To też trzeba mieć na uwadze.
Warto
sobie zapamiętać albo lepiej zanotować takie tricki i brać je pod
uwagę przy optymalizacji zysku. Stosowane ciągle, kumulują nasze
zyski. Starczyłoby ich na kilka długich postów a i tak nie byłyby
kompletne. W następnym poście będzie dalszy ciąg takich pułapek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz