Wczoraj
zaprezentowałem pierwszą propozycję doradcy przed założeniem
polecanej przeze mnie lokaty z kuponem. Przedstawiona wczoraj
prezentacja LIBRY III wygląda zachęcająco, bo skoro wyniki są
lepsze od giełdy, a ta podobno zarabia bardzo dobrze w długim
terminie, to długoterminowy produkt musi być świetny. Że tak nie
jest można przekonać się z samego artykułu.
Nie
każdy jednak lubi zamrażać kasę aż na 15 lat. Dla zwolenników
krótszego okresu doradca miał przygotowany modny ostatnio produkt
strukturyzowany Kurs
na wzrost
związany bezpośrednio z warszawską giełda. Weźmiemy go pod lupę
i zanalizujemy go podobnie jak Librę wczoraj. Dziś zastosujemy
jednak szerszy kontekst dla lepszego wglądu. Czy oferta jest lepsza?
Przedstawiona
druga oferta wygląda następująco:
Kurs
na Wzrost
– 2 letni produkt strukturyzowany z UFK „Kurs na Wzrost”, który
pozwala zarabiać na wzrostach indeksu WIG 20.
OCHRONA
100% Składki Zainwestowanej na koniec okresu odpowiedzialności.
OPŁATA WSTĘPNA 0% w przypadku sprzedaży z innym REGSEM (AXA,
Skandia, Aegon, MyLife (OpenLife)).
Indeks
bazowy produktu - WSE WIG20 Index, który opiera się na cenie akcji
20 największych i najpłynniejszych spółek akcyjnych notowanych na
GPW w Warszawie.
Współczynnik
udziału od 30% do 50% - ustalany jest 6 dnia roboczego po
zakończeniu subskrypcji. Prosty i klarowny mechanizm naliczania
zysku.
Okres
subskrypcji do 31.01.2012 r.
Minimalna
Składka: 3000 zł
Podobnie
jak w przypadku LIBRY rzuca się w oczy dziwnie nieaktualny okres,
który przedstawia wykres. Za każdym razem gdy pokazuje się nam
wykres powinniśmy sprawdzić czy jest on aktualny, szczególnie
jeśli dotyczy mało znanych produktów takich jak LIBRA.
WIG20
jest jednak powszechnie znanym indeksem i myślę że każdy, kto
zajmuje się na poważnie finansami, śledzi jego notowania wraz z
WIG, WIG40 oraz WIG80. Ja sam zresztą obok dziennego raportu
przychodów notuję w najniższej rubryce notowania WIG oraz WIG20
więc nie musiałem szukać danych porównawczych.
Ale
to blog dla początkujących, a o giełdzie było dotąd bardzo mało
więc kilka słów wstępu się należy.
WIG20
(Warszawski
Index
Giełdowy
20 spółek) to index 20 największych spółek notowanych na
giełdzie papierów wartościowych w Warszawie. Należą do nich
m.in. znane wszystkim firmy takie jak PZU, TVN, TPSA, PGNiG czy PKO.
Są to firmy o ustalonej reputacji, którym raczej nie grozi
bankructwo więc z powodzeniem możemy obstawiać że będą się
rozwijały.
Niestety
nie oznacza to, że zawsze będą one zarabiały dobrze i zawsze
osiągały zyski. Nie są też tam na stałe. Od roku 2005
nieustannie trwają roszady ostatnia z nich miała miejsce 16
września 2011 kiedy to czeską spółkę CEZ zastąpił zeszłoroczny
debiutant Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW).
Sęk
w tym że giełda nie zarabia dobrze w chwili obecnej. Wspomniana JSW
od debiutu na giełdzie w lipcu 2011 zanotowała znaczny spadek.
Giełda jest bardzo podatna na różne wydarzenia ze świata, a
trwający ogólnoświatowy kryzys nie sprzyja nastrojom inwestorów
Oto
aktualizacja powyższego wykresu do dnia wczorajszego, czyli do
chwili rozmowy z doradcą, którego mi nie pokazano:
Zatem
mamy ten sam efekt co wczoraj. Oba prezentowane wykresy
są obcięte tak by produkt pokazać w jak najlepszym świetle.
Ale inwestor nie może oceniać książki po okładce (dotyczy to
także oczywiście mojej zakładki Edukacja).
Dziś
pójdziemy jednak o krok dalej i obejrzymy też tylną okładkę
czyli zanalizujemy cały okres trwania WIG20 od 1994. Już pierwszy
rzut oka pokazuje, że wykres prezentowany przez doradcę bierze pod
uwagę tylko
najlepszy okres w całym okresie trwania
indeksu WIG20.
Jakoś
ten produkt też nieszczególnie mnie przekonuje. Tym bardziej że
prognozy na najbliższy rok wcale nie są optymistyczne. Problemy
strefy euro i krajów, które dołączyły do Grecji takich jak
Portugalia czy Włochy nie pozostają bez wpływu na notowania
giełdowe. Problemy w systemie bankowości, obniżanie ratingu krajów
przez agencje ratingowe Standard&Poor's, jak również dane
makroekonomiczne nie napawają optymizmem.
Cóż
klient ma chyba bezgranicznie ufać że na giełdzie się zarabia i
dać się wciągnąć po zobaczeniu zmanipulowanych wykresów. I sam chyba nie będzie ich sprawdzał.
Ale czy w szerszym ujęciu analizy technicznej oraz danych makroekonomicznych ta oferta wygląda tak samo optymistycznie?
Ale czy w szerszym ujęciu analizy technicznej oraz danych makroekonomicznych ta oferta wygląda tak samo optymistycznie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz