środa, 20 czerwca 2012

Miraculum przekleństwo inwestora czy cudowny zysk?


Wracamy do głównego tematu bloga czyli do obligacji korporacyjnych. Oferty bankowe jeśli oferują 8% to tylko pozornie o czym pisałem dwa dni temu a inwestycje alternatywne typu Finroyal, mogą skończyć się tak jak pisałem wczoraj.

Dziś rozwiniemy temat, który zacząłem w artykule Czarne spółki z ratingu Altmana. Przedstawiał on spółki, które za pierwszy kwartał 2012 miały dość alarmujące wyniki. Oczywiście nie oznacza to jeszcze, że to są spółki, które na pewno upadną. Oznacza to albo poradę omijania takich spółek szerokim łukiem albo konieczność gruntownego przejrzenia planów danej spółki, gdyż znajdują się one w strefie podwyższonego ryzyka.

Takie firmy zwykle jednak nie poddają się. Jedną ze spółek czarnego rankingu była Miraculum, która wskaźnik Altmana miała najgorszy z możliwych czyli D a współczynnik zadłużenia aż 75%. Spółka zdecydowanie alarmująca ale z drugiej strony bardzo ciekawa ze względu na to co się teraz w niej dzieje.

Na koniec kwartału  spółka miała zobowiązania czyli długi w wysokości 40,2 mln przy czym przewyższały one kapitały własne aż trzykrotnie. Zobowiązania dzielą się jednak na długo oraz krótkoterminowe. To tak jak bank oferuje lokaty krótko i długoterminowe. Te drugie są bezpieczniejsze bo odsuwają problemy w przyszłość, ale te pierwsze wymagają uregulowania znacznie wcześniej. Jakie może to rodzić problemy widzieliśmy niedawno w przypadku Finroyal tutaj.

Zobowiązania krótkoterminowe
Wynoszą one aż 32,5 mln, natomiast aktywa obrotowe wynosiły tylko 21,3. A więc innymi słowy spółka ma więcej długów niż jest w stanie zapłacić. i to w wysokości aż 11,2 mln. Należy przy tym pamiętać, że aktywa obrotowe to nie tylko gotówka ale także należności od innych kontrahentów oraz zapasy.

Wykazanie czegoś w raporcie to jedno a realia to drugie. Można przyjąć, że teoretycznie jeżeli zobowiązania = aktywa obrotowe to wówczas spółka wychodzi na zero czyli pokrywa zobowiązania swoimi aktywami, ale w praktyce trzeba pamiętać, że
  • po pierwsze inni kontrahenci mogą zwlekać z płatnościami
  • po drugie zapasy to tylko potencjalna gotówka.

A więc tylko część aktywów obrotowych jest dostępna - ta która jest w gotówce. A to oznacza, że tak naprawdę spółka realnie ma dużo ponad 11 mln zobowiązań. A zobowiązania krótkoterminowe trzeba przecież spłacić niebawem. Jak sobie spółki radzą z takim problemem?

Skonsolidowane raporty spółki Miraculum Źródło: bankier.pl

Krótki rzut oka na skonsolidowany raport za wybrane okresy pokazuje jak szybko maleje wartość aktywów, kapitału własnego a rośnie liczba akcji. Kłopoty spółki są widoczne jak na dłoni a inwestor postawi haczyk - ryzykowna.
Tymczasem Miraculum podpisała niedawno umowę nabycia spółki Multicolor sp z o.o. i wartość tej transakcji to 11 mln. Może się to wydawać dziwne zważywszy na fakt, że spółka ma niemały przecież dług a tymczasem dokonuje jeszcze zakupu. Skąd oni biorą na to środki finansowe?

Żeby zdobyć potrzebne 11 mln Miraculum decyduje się na emisje i to aż 3 serii obligacji na kwotę 15 mln. Obligacje te nie są oferowane dla inwestorów indywidualnych. Kupuje je Selma Investment która do tej pory zapłaciła 6,2 mln. 

Dlaczego o tym piszę skoro obligacje nie są adresowane dla nas? Z prostego powodu, że początkowo rating Altmana skazał Miraculum na banicję inwestycyjną. Zwykły inwestor widząc rating D ominie takie obligacje z daleka. Ale głębsza analiza może wykazać, że to właśnie ta spółka może się okazać czarnym koniem właśnie ze względu na tak fatalną kondycję.

Firmy które są zagrożone bankructwem muszą decydować się na ryzykowne inwestycje, które mają przynieść im jeszcze większe zyski. Jeżeli nowe inwestycje są trafione a generowane przychody pokrywają koszt długu znaczy to, że wszystko jest na dobrej drodze do polepszenia dotychczasowej sytuacji firmy.

Jeżeli nabyta przez Miraculum spółka Multicolor będzie generować duże zyski, to nasz bohater będzie mógł wyjść na prostą. A inwestor który jej zaufał może zarobić więcej niż gdyby inwestował w spółki, które są w ratingu Altmana oznaczane kolorem zielonym.

Sytuacja przypomina przypadek firmy Work Service, która będąc zadłużona, decyduje się na przejęcie firmy IT Kontrakt o czym pisałem tutaj a środki na zakup zdobywa z emisji akcji o czym tutaj oraz obligacji info tutaj.  A zysk z tego był przecież niemały.

Swoją drogą sama nazwa firmy jest świetna gdyż kojarzy się od razu ze słowem Miracle czyli cud. Pytanie jednak czy inwestowanie w tę firmę to przekleństwo dla inwestora czy też szansa na cudowny zysk? O tym szerzej w następnym artykule.

Ciąg dalszy: Najciekawsze obligacje korporacyjne na rynku

2 komentarze:

  1. Miraculum sobie całkiem nieźle radzi i widać, że Pani Prezes ma "łeb na karku". Przejęcie Joko/Virtualto był strzał w 10. Znam te marki, uważam, że to najlepsze Polskie marki kosmetyków kolorowych, chociaż mogłyby być bardziej aktywne w sensie marketingu i produktów POS. Ekspozytory wyglądają nieciekawie, niektóre produkty mogłoby mieć opakowania bardziej przykuwające uwagę. Multicolor chyba też ma najbardziej zaawansowane fabryki,w procesach stosowali mikronizację komponentów, kiedy niektórzy dopiero o tym śnili, a jest to proces stosowany przez m.in. Revlon i kilka innych świetnych światowych marek. Chodziła kiedyś taka plotka w branży, że Multicolor produkował nawet słynne Meteoryty Guerlain i ta plotka wyszła od ich Polskiego dystrybutora, firmy Diparlux. Nie wiem ile w tym prawdy, ale w ofercie Joko mają podobny produkt, a na aktualnych opakowaniach Guerlain, jest napisane, że produkowane są we Francji, do starych niestety dostępu nie mam. Jedyne co mi się nie podoba w strategii Miraculum, to własne wyspy handlowe. Oznaczają wyparcie, a przynajmniej zmniejszenie sprzedaży i odbioru w handlu detalicznym tradycyjnym. Prywatne drogerie/perfumerie i tak mają już bardzo ciężko, konkurowanie z sieciówkami ma sens tylko markami niszowymi i takimi, które chociaż znane, nie chcą być obecne w wielkich sieciówkach. Sam prowadzę dużą perfumerię połączoną od razu z innymi kategoriami modowymi, pod Łodzią. Większość marek znanych z sieciówek, udało mi się zastąpić markami niszowymi, mam bardzo dobre usytuowanie, ale jednocześnie blisko stąd do 2 centr handlowych i na prawdę trudno zatrzymać klienta, żeby nie pojechał do Douglasa, Sephory, Rossmanna (to cholerstwo się szerzy wszędzie...), SUperpharmy itp. Jeżeli jeszcze w Łódzkim pojawią się wyspy Miraculum/Joko, to nie będę się miał nad czym zastanawiać i po prostu zrezygnuję z tych marek, jednoczesnie wiedząc, że do obrotu mogę wprowadzić już tylko te tańsze i gorsze jak Vipera, Hean, Delia... Nie chcę tego, ba nawet się boję wtedy o przyszłość całego interesu. Miraculum chce jeszcze kupić jakieś marki kosmetyków do stylizacji/pielęgnacji włosów. Nie ma super dobrych na naszym rodzimym rynku, ale jeśli już, to stawiam na firmę Marion. Dość potężna i pokaźna oferta produktowa, aktywny dział R&D wkraczający teraz w produkty do pielęgnacji ciała i przede wszystkim aktywny eksport na rynki zagraniczne, mogą zapewnić Miraculum bardzo dobrą sytuację finansową i szerszą dystrybucję zagraniczną/więcej klientów zagranicznych. Myślę, że spółka może namieszać jeszcze dużo na naszym rynku, ba szykuje nam się gigant na miarę korporacji Loreal i to nasz, rodzimy, Polski. Można być tylko dumnym, nawet jeżeli zeżrą ich długi i wierzyciele, to przynajmniej próbowali i starali się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe prognozy, niestety firma jest bardzo zadłużona i możliwe jest jej bankructwo - odpukać...

    OdpowiedzUsuń