Alior Sync - wiele hałasu o nic

Wczorajsze wpisy jakie pojawiły się na moim blogu a przede wszystkim pytanie O której godzinie rusza Alior Sync mówi wprost o zainteresowaniu jakie wzbudziła premiera nowego banku. Już jest. Od wczoraj faktycznie możemy zobaczyć wirtualnie oddział tak jakbyśmy byli w środku.

Bardzo mi się podoba wybór metody kontaktu. Na stronie głównej mamy w prawym dolnym rogu mamy do dyspozycji opcję Wejdź do oddziału. Po jej kliknięciu mamy do wyboru trzy sposoby komunikacji: rozmowę wideo, rozmowę audio oraz chat. 

To jest na pewno nowum. Każdy z nas  jest inny jedni wolą porozmawiać w cztery oczy inni lubią rozmowy telefoniczne, ale też niemałe grono woli po prostu pełną anonimowość i wystarcza im w zupełności zwykły chat. I trudno się temu dziwić trwa to co prawda dłużej ale w przypadku chatu zasadniczą treść mamy stale przed oczami.

Istotna nowość: wybór metody kontaktu

Ale wrażenia to tylko wrażenia, nie powinny przyćmić konkretów. Wczoraj podałem dwa istotne punkty dziś dalszy ich ciąg:

3 Konto oszczędnościowe tylko na 4,35%

Totalna porażka. I to bez dwóch zdań. Niedawno napisałem krytyczny artykuł o Optimie, która w taki sposób skonstruowała swoje konto, żeby starzy wyjadacze dostali tylko 5,8% a tylko nowych obdarowała godnym uwagi 6,50%. Opisałem to szczegółowo w artykule Ciemne stron Optimy. 

Na niniejszym blogu przyjęliśmy zasadę, że minimum czy to dla lokat czy też kont to 6%. Poniżej tej stawki na pewno trzymać pieniędzy nie warto. Tymczasem Alior Sync oferuje identyczną stawkę jaką oferuje zwykły, stacjonarny Alior. Tam mamy możliwość założenia dwu kont każde oprocentowane na 4,35% co jest bardzo kiepską ofertą.

Fatalne wrażenie pogarsza dodatkowo fakt konieczności ponoszenia opłat. Tylko pierwszy przelew jest darmowy ale następne są już niestety płatne: 

• na rachunek własny- 1 zł
• w ramach banku - 2 zł
• do obcego banku - 2 zł

To powoduje, że oferta robi się bardzo nieciekawa. W Eurobanku dla przykładu ilość przelewów darmowych jest nieograniczona więc optymalizacja oszczędności z czekaniem z opłatami za gaz, prąd czy internet do ostatniego dnia jest jak najbardziej uzasadniona. Tutaj jakiekolwiek kombinacje są jak widać karane.

4 Lokata na 6,50%
O tym pisałem już wczoraj. Teraz czas na szczegóły a te są bardzo rozczarowujące. Spójrzmy na poniższą tabelę:

Kolejna totalna porażka. O lokatach miesięcznej, kwartalnej oraz rocznej nie ma co mówić a lokata półroczna jest... zagwiazdkowana. Dlaczego? Bo ta lokata ma ograniczenie do zaledwie 5.000 zł!

Śmiać się czy płakać? Tyle hałasu o nic. Meritum może też ma ograniczenie swojej sztandarowej lokaty do kwoty 5.000 zgoda. Ale oferuje przynajmniej 8,5% i tutaj można się zgodzić że jakoś jest to uzasadnione. Powyżej tej kwoty ma oprocentowanie w wysokości 7% a więc i tak lepiej. Szczegóły tej lokaty tutaj.


5 Konto osobiste na 0,10%
Następna porażka. Dla przykładu konto ror w Eurobanku oferuje dla każdego 3,50%. A więc jest 35 razy lepsze. Koniec kropka.

Rzecz którą należy prosto i otwarcie nazwać skandalem to... płatna usługa używania wpłatomatu i to od każdej transakcji! I to w wysokości aż 0,5% kwoty a minimum 3 zł. Czyli jeżeli wpłacimy na konto 1000 zł bank pobierze od nas aż 5 zł. Tylko ten jeden szczegół dyskwalifikuje to konto na starcie.

Używałem wpłatomatu bardzo często w Polbanku i nigdy nie została za to pobierana żadna opłata. Używam tego rzadko w Eurobanku i też nigdy nie jest za to pobierana opłata. Więc pobieranie jakiejkolwiek opłaty za coś co jest normą pachnie bardzo niemiło.

I czym tu się cieszyć? Wszystko jest ładne, śliczne wręcz, ale podszyte jest bardzo nieciekawymi zagrywkami. A na pewno wszystko ma swój lepszy odpowiednik w innym banku. 

A miało być tak pięknie.