To był dzień na który czekała cała Polska. Były szanse, były nadzieje, były wielkie oczekiwania. Trąbki były słyszane wszędzie, wiwaty też, w sklepach znikały w hurtowych ilościach puszki piwa a uśmiechnięte twarze wiernych kibiców obładowani napojami pokrzepiającymi sunęli przed telewizory, telebimy czy też na samo boisko by fetować piłkarskie święto.
Puszki otwarto z hukiem. Zaczęliśmy z werwą, z animuszem chcieliśmy wręcz dokopać Czechom na start głodni sukcesu, głodni zwycięstwa. Ale jak pech to pech. Czuliśmy to samo co Holendrzy, którzy też atakowali w pierwszym meczu duńską bramkę ale piłka jakby zaczarowana leciała wszędzie gdzie się dało, tylko nie tam gdzie trzeba.
Zamiast wymiany podań, gry z pierwszej piłki, która tak nas zachwycała w meczu z Rosją były bezradne próby dalekich podań do osamotnionego Lewandowskiego. A szkoda, bo takie próby bardzo rzadko kończą się powodzeniem. W pojedynkę niestety meczu się nie wygrywa bo piłka grą zespołową jest i będzie po wsze czasy.
Ostatnia kolejka fazy grupowej zawsze obfituje w cuda niewidy. I taki parszywy cud wydarzył się w równoległym meczu w Warszawie w którym skazani na pożarcie Grecy jakimś cudem wpakowali piłkę do siatki w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. I to aspirującym do finału Rosjanom.
W szatni dowiedzieli się o tym Czesi a taki wynik powodował, że byli oni tak jak my na wylocie. I stało się to czego nikt się nie spodziewał - będąc na wylocie wlecieli do naszej bramki. I co gorsza to ich nie zniechęciło, Czesi nie odpuścili wiedząc, że najlepszą obroną jest atak.
Źródło: onet.pl |
Szkoda, wielka szkoda, że egzamin nam po prostu nie wyszedł. Była to teoretycznie najsłabsza grupa ale stanęła ona niestety na głowie. Bo gdyby obstawiać według logiki trzeba by przewrócić tę tabelę o 180%. Kto by pomyślał, że liderem będzie zespół o niekorzystnej różnicy bramek.
W tym niestety już ostatnim odcinku serialu o typowaniu bukmacherskim odsyłam zainteresowanych do drugiego artykułu na blogu Finanse po godzinach. W drugiej kolejce Czesi sprawili jedyną niespodziankę w 8 spotkaniach. Druga kolejka zawsze jest najbardziej przyjemna w obstawianiu ale ostatnia jest zwykle najbardziej parszywa. Dlaczego tak się dzieje przeczytacie w drugiej części artykułu.
A więc jednak nie dowiemy kto postawił 10 tys funtów na wygraną Polski w Euro 2012 o czym pisałem tutaj.
Ciąg dalszy: Kolejka cudów rozpoczęta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz