piątek, 9 marca 2012

Dwa oblicza dywersyfikacji


Inwestować można w wiele produktów. Pisaliśmy już o wielu lokatach, ofertach polisolokat, kontach IKE, produktach oszczędnościowych typu Better future, polisach ubezpieczeniowych jak np. Zysk bez ryzyka a ostatnio coraz więcej o różnego rodzaju obligacjach czyli tym wszystkim co jest popularne w bankach.

Ale banki to nie jedyny sposób na pomnażanie kapitału.  Wkrótce zajmiemy się innymi sposobami zarobku, które oferują SKOKi, Amber Gold, Kokos i inne instytucje parabankowe. Myślę, że warto ocenić ryzyko każdego z nich i korzystać z wielu naraz. Fachowo nazywa się to dywersyfikacją portfela inwestycyjnego. 
 
Dywersyfikacja ma dwa oblicza dobre i złe. W przypadku lokat ujawniała się ich pozytywna natura i dywersyfikując lokaty mogliśmy tylko zyskać, teraz gdy rezygnujemy z lokat gdyż one pikują w dół, i zaczynamy inwestować w ryzykowne przedsięwzięcia dywersyfikacja ujawnia swoje drugie złe oblicze. Zmniejsza ryzyko ale zarazem zmniejsza zysk. Dlaczego tak się dzieje?


Istnieje powiedzenie: nie należy wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka. Oznacza ono oczywiście przestrogę przed niebezpieczeństwem upadku koszyka i strzaskaniem wszystkich jajek, które symbolizują cenne rzeczy które posiadamy. W finansach chodzi oczywiście o inwestycję (koszyk) w ryzykowne instrumenty i utratę całego zainwestowanego kapitału (jajka).

Jednak nie jest to do końca prawdą. Jeżeli inwestujemy w bezpieczne instrumenty jak np. lokaty, które posiadają zabezpieczenie nie musimy się obawiać o koszyk, gdyż ma on kopię zapasową, która się znajduje w posiadaniu BFG. Znaczy to, że nawet jeśli bank zbankrutuje, nie musimy się obawiać gdyż do kwoty 100 000 dostaniemy kopię koszyka. 
 
Dobry inwestor nie inwestuje jednak tylko w jednym banku. Banki największe gratki mają przeznaczone dla nowych klientów w ograniczonym zakresie zwykle do kwoty 10 000. Dzieje się tak dlatego, że są chętne dopłacić do interesu kosztem złapania w swoje sidła nowego klienta z którego będą potem doić ile się da. Taką gratkę opisuję dziś w artykule Cała plejada atrakcyjnych lokat.

Sprytny inwestor bierze jednak pod uwagę, że ograniczenie typową kwotą 10 000 dla promocyjnych lokat, nakazuje mu szukać innych ofert w innych bankach i siłą rzeczy dywersyfikuje swój portfel w różnych bankach. Taka dywersyfikacja nazywa się dywersyfikacją addytywną, gdyż powoduje ona zwiększenie rentowności ulokowanego kapitału. 
 
Sama idea dywersyfikacji czyli podziału  pojawiła się jednak w wyniku występowania ryzyka i możliwości strzaskania wszystkich jajek. Dywersyfikacja w swojej istocie ma na celu minimalizację ryzyka i zakłada, że dzielimy nasz kapitał na fragmenty i inwestujemy go w kilka produktów finansowych o różnym stopniu ryzyka (słówko diverse oznacza różnorodny) przy czym najczęściej podaje się procentowy ich podział np.
Lokaty bankowe                20%
Obligacje                          20%
Produkt oszczędnościowy  20%
Fundusze                          20%
Akcje                                20%

Oczywiście istnieje mnóstwo kombinacji portfela, można np. obligacje wymienić na konto IKE, a fundusze na produkty strukturyzowane, ważna jest jednak tutaj jedna idea: portfel musi zawierać całą gamę produktów od bezpiecznych czyli lokat przez średnio bezpiecznych po ryzykowne czyli akcje.

Taki portfel lubią przedstawiać doradcy finansowi, którzy uczą się tego na szkoleniach, na początku spotkania. Rozważmy więc teraz dwa skrajne warianty portfela inwestycyjnego negatywny i pozytywny.

W wariancie negatywnym lokaty pełnią rolę tak zwanej poduszki bezpieczeństwa, gdyż jeżeli akcje pójdą w dół, fundusze przyniosą ujemną stopę zwrotu a emitent obligacji upadnie to nie pójdziesz mieszkać pod most jako żebrak, tylko zostanie ci to co masz na lokatach. Problem w tym, że jeśli masz jeszcze w portfelu produkt oszczędnościowy to będziesz musiał dalej płacić składki i to co ci zostanie będziesz musiał wpłacać dalej do banku. Tak czy siak bank, który ułoży ci taki portfel, będzie zawsze górą.

W wariancie pozytywnym zarobisz na wszystkich czterech elementach. I wówczas możesz się cieszyć, że wszystko poszło dobrze i zarobiłeś lepiej niż gdybyś lokował tylko na lokatach. Zastanawia mnie tylko co jest bardziej prawdopodobne wysoka wygrana w totka czy taki wariant skrajnie pozytywny?

Powyższe warianty są jednak mało prawdopodobne. Przy rzucie kostką nie wypadają zawsze same szóstki (wariant pozytywny czyli największy zysk) albo same jedynki (wariant negatywny czyli największa strata). Znacznie częściej padają numery pośrednie.
Możemy być jednak pewni jeśli zdecydujemy się na konstrukcję takiego portfela to wyniku tego nie zajdzie ani wariant negatywny ani pozytywny. O wiele bardziej prawdopodobny będzie wariant pośredni. 
 
I tutaj niestety napotkamy na pierwsze problemy, którą jest matematyka finansowa. W finansach wiele rzeczy jest niestety nieintuicyjnych. Tutaj niestety 2+2 nie jest równe 4. Wyjaśnimy sobie wkrótce, dlaczego tak nie jest i jaki to ma wpływ na dywersyfikację portfela. 

Ciąg dalszy: Lojalność finansowa nie jest w cenie 

6 komentarzy:

  1. Czytam inne blogi twój jest jeden z lepszych i gratuluje ci tak trzymać-
    jesli mozesz napisz jeszcze o obligacjach Work Sevice właśnie zakupiłem - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Obligacje korporacyjne to obecnie zdecydowanie jedna z najciekawszych alternatyw do najlepszych lokat zahaczające o granicę 10%. O Work Service przewiduję jeszcze jakiś wpis, ale raczej należy spodziewać się informacji o nowych obligacjach, gdyż ta spółka swoją pulę już wyczerpała.
    Z drugiej strony prowadzę na blogu kilka tematyk jednocześnie dlatego informacje o obligacjach nie zawsze będą się ukazywały w pierwszej kolejności dlatego osoby zainteresowane tematyką obligacji proszę o kontakt mailowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny artykuł, jedyne co bije w oczy to gwarancja w banku do kwoty 100.000.. brakuje informacji że chodzi o równowartość 100.000 ale euro:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadza się. Czyli jest jeszcze lepiej w przypadku lokat. Pytanie jednak czy jest ktoś kto zakłada lokaty na takie kwoty? W końcu mówimy o dywersyfikacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do obligacji korporacyjnych, to słyszałem taką opinię, że w większości przypadków sprzedaje się je inwestorom indywidualnym wtedy, kiedy instytucjonalni nie chcą kupić. Może nie chcą kupować bubli?

    OdpowiedzUsuń
  6. O obligacjach będzie wkrótce dużo artykułów, które mam nadzieję rozwieją większość wątpliwości. Wyjaśnimy sobie kilka dodatkowych pojęć, które są niezbędne przy podejmowaniu decyzji kupna lub nie. Bo buble są w każdej dziedzinie ale naszym zadaniem jest nauczyć się rozróżniać je od wartościowych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń