Na razie dajemy spokój produktowi Fundusz Nieruchomości 1, któremu poświęciliśmy aż trzy odcinki. Dziś bardziej dla rozrywki omówimy półfinały ligi mistrzów z punktu widzenia inwestora, który obstawia faworytów a na pewno należały do nich zespoły z Hiszpanii.
Tego się chyba nikt nie spodziewał. Barcelona odpadła z półfinału ligi mistrzów. Maszyna do wygrywania na którą nie było siły w końcu zawiodła i to podwójnie. W sobotę na Gran Derbi uległa Realowi Madryt a we wtorek, zremisowała sensacyjnie z Chelsea 2:2
Barcelona wydawała się pewniakiem. Można było stawiać na nią i wygrywać razem z nimi mecz za meczem. Przyznam szczerze, że w przypadku piłki nożnej stawiam tylko na mecze, które rozgrywają się w systemie play off czyli przegrywający odpada. W lidze jest zbyt dużo możliwości pośrednich, w lidze zbyt często dochodzi do anomalii, ale w przypadku pucharów gra się zupełnie inaczej. I co ważniejsze da się to przewidzieć.
To co się dzieje po przerwie jest też do przewidzenia. Zwykle zespół przegrywający w szatni przeżywa odrodzenie rzuca się do odrabiania strat bo zwycięzca spuszcza już z tonu ale przewaga jest już nie do odrobienia więc i w ten sposób kasa jest nasza.
Tymczasem już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Ramirez zmniejsza rozmiary porażki. OK. Z punktu widzenia inwestora takie cuda się zdarzają i co ważniejsze mają prawa się wydarzyć, bo to tak zwany cud bezpieczny. Chelsea w tym momencie była w finale i nie potrzebowała niczego więcej do szczęścia. Wygrywają dzięki temu przeciwne strony: ten co postawił na wygraną Barcelony i ten co kibicował słabszemu czyli Chelsea.
Co więcej drugi hiszpański zespół Real Madryt też odpadł. Wygrał za to mecz w regulaminowym czasie gry. W inwestowaniu w zakłady bukmacherskie bardzo ważna jest dywersyfikacja czyli kupowanie kilku zakładów w celu minimalizacji ryzyka. W takim przypadku nie tracimy od razu 100% ale część środków zarabia na wygranych w innych meczach.
Przed nami finał ligi mistrzów Chelsea - Bayern jak obstawiacie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz