poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Im klient wie mniej, tym lepiej


W szkole nie uczono nas wiedzy o finansach. Uczono różnych przedmiotów jak chemia, geografia czy historia przy czym kładziono nacisk na zapamiętanie różnych nazw i faktów, których w życiu na dobrą sprawę nie używamy. Ale nie uczono nas wiedzy jak dobrze inwestować. 

Wzorów chemicznych uczymy się i zapominamy zaraz po ukończeniu szkoły, gdyż tak naprawdę nie są nam potrzebne na co dzień. Stolic krajów Afryki czy dowódców bitw sprzed kilku wieków nie musimy przecież znać na pamięć skoro wszystkie te informacje są dziś łatwo dostępne w wikipedii czy dowolnym innym ogólnodostępnym źródle.Wystarczy przecież komputer z dostępem do internetu a nawet sama komórka, którą każdy nosi w kieszeni. No i nasz dobry wujek google, który nie ukrywa przed nami tajemnic. 

Jedną rzecz z dziedziny finansów jednak pamiętam ze szkoły podstawowej. Hasło dziś oszczędzam w SKO (szkolna kasa oszczędności) jutro w PKO było swego rodzaju mantrą, którą wpajano nam z uporem jakby to faktycznie był klucz do dostatniej przyszłości.

Mantra ta nie zadziałała w moim przypadku. Ale w ogólnym przypadku raczej zadziałała. Zdecydowana większość Polaków trzyma swoje oszczędności w PKO mimo faktu, że to bank który niczym się nie wyróżnia, jeśli patrzeć pod kątem lokat czy kont. Zamieszczam na blogu różne rankingi, komentuję różne promocje, ale nigdy nie było w nim miejsca dla wspomnianego banku.

Świat idzie do przodu. Telefony zamieniamy komórki, komórki na smartfony. Komputer stacjonarny zastępujemy notebookiem, notebook na tablet. Telewizory bańki zamieniliśmy już na LCD, LCD na LED czy OLED. Za tymi zmianami nie jest trudno podążać. Wystarczy zarabiać.

Finanse też idą do przodu. Produkty bankowe stają coraz bardziej skomplikowane. Lokaty i konta są zastępowane przez lokaty połączone z funduszami i produkty oszczędnościowe. Modne stają się IKE i produkty strukturyzowane. Mamy opcje i kontrakty futures. Mamy rynek forex i dywersyfikację portfela inwestycyjnego. Ale czy Kowalski nadąża za tymi zmianami? Potrafi zarabiać?

Bankowcy nie tłumaczą nam tych zmian tylko strzegą tajemnic, wychodząc z założenia, że im klient wie mniej tym lepiej, a nam mówią tylko to, co leży w ich interesie. Nie edukowano nas w szkole o różnicy między opcjami a kontraktami futures. Nie mówiono o rynku forex i o strukturach. Uczono nas o nazwach rzek w Azji, co działo się w dawnych latach i co to jest ameba.


Rolę edukatorów mają dziś pełnić doradcy finansowi, którzy wynajęci przez dany bank zamiast edukować, przedstawiają współczesne skomplikowane produkty bankowe zagubionemu Kowalskiemu w taki sposób by podpisał długoletnią umowę. On nie musi rozumieć co się kryje za podpisaną umową, on przywykł tylko do oszczędzania w SKO i teraz chce oszczędzać w PKO albo innym banku. A że o wadach produktu dowie się po wielu latach, kiedy będzie już za późno na właściwe inwestycje. To już się nie liczy bo na umowie pisze wyraźnie, produkt obarczony ryzykiem. A że specjaliści od finansów źle obstawili, to oczywiście wina Kowalskiego bo podpisał umowę?

Na blogu staram się wyjaśnić te trudne problemy ze świata finansów. Staram się wskazać nowe ścieżki, na pewno inne niż te, którymi podąża bank PKO, który oferuje lokaty z oprocentowaniem na zaledwie 1% o czym pisałem tutaj. Nie mam pojęcia, kto wybiera takie lokaty w czasach gdy inflacja wynosi 4,1% ale skoro są w ofercie, to widać ktoś je zakłada.

Trzeba sobie powiedzieć: nie edukowano nas w finansach mimo, że finanse towarzyszą nam codziennie i są jednym z podstawowych umiejętności życiowych. Od nich zależy nasz dobrobyt, który maleje z każda ustawą o nowym podatku, z każdą podwyżką cen w sklepach, każdym dźwiganiem opłat za prąd czy gaz.

Znajomość rzek w Mozambiku, wzorów na formaldehydy czy nazwisk dowódców w bitwie pod Gettysburgiem mogą co prawda pomóc w teleturnieju w telewizji, ale prawdopodobieństwo, że akurat padnie takie pytanie i akurat będziemy to pamiętać jest na pewno mniejsze od wygranej w totolotka.

Skoro nie edukowano nas o finansach, o taką edukację musimy zadbać sami. W wolnym czasie warto poczytać dobrego bloga finansowego albo sięgnąć po odpowiednia książkę. Wiem, że większość książek o finansach jest nudna i niestrawna jak podręcznik o rodzajach flaków z olejami. Ale dla ciekawych wskażę kilka pozycji wartych polecenia. 

Dla początkujących bardzo dobrą pozycją są Podstawy zarządzania finansami. To prawdziwy elementarz ale bardzo dobrze napisany i dotyczy niemal wszystkich dziedzin finansów od lokat bankowych po akcje. Przedstawiłem ją tutaj. O innych godnych uwagi jak np. Gra giełdowa napiszę wkrótce recenzję. 

Jeżeli znacie jakieś inne pozycje naprawdę godne polecenia, podajcie je w komentarzach. Musi być jednak przyjemna w czytaniu i zawierać naprawdę przydatne informacje.


7 komentarzy:

  1. witam
    W dzisiejszym inwestowaniu ciężko zarobionych pieniądzach podchodzę z dużą nie ufnością do funduszy połączonych z lokatami itp dlatego nie mam problemu że jakiś doradca mnie wykiwa bo to jego główny cel,przecież za coś bierze pieniądze.
    W szkole oszczędzałem w sko i oszczędzam na lokatach czyli nawyk pozostał i oto właśnie chodziło.W pracy z moimi kolegami nie mam tematu o inwestowaniu brak im wiedzy ,mają konta w PKO i niestety bank ich dyma co jakiś czas im o tym przypominam bezskutecznie. Muszę jednak stwierdzić że edukacja o produktach finansowych jest na mizernym poziomie .Dobrze by było żeby na twoim blogu pojawił sie opis lokaty 6.5% w kredyt banku.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do opisywanej lokaty w kredyt banku można dotrzeć klikając Finanse po godzinach na blogrollu z lewej strony. Tam też codziennie moja garstka porad dla początkujących i wykiwanych, którzy chcą wyrwać się z pęt PKO i innych banków oferujących lokaty poniżej inflacji.

      Usuń
  2. Pojawił się opis lokaty na 6,5% w Kredyt banku akurat dziś.
    http://moneyafterhours.blogspot.com/2012/04/kredyt-bank-oferta-67-i-7-naszpikowana.html

    Obok Polak potrafi prowadzę blog Finanse po godzinach - tam staram się pisać o dobrych lokatach i kontach. Tutaj będzie więcej o obligacjach i alternatywach dla tradycyjnych lokat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainspirowany tym blogiem postanowiłem przeprowadzić mały eksperyment na swoich finansach. Posiadam PSO w BPH od kilku lat i byłem do tej pory święcie przekonany iż skoro oszczędzam małe kwoty ale regularnie to mimo kryzysu i zawirowań na giełdzie moje oszczędności jednak z czasem urosną.
    Na początek zrobiłem symulację na rynku akcji od początku istnienia funduszu do dnia dzisiejszego zakładając że wpłaciłem na początku 100 zł i później co miesiąc wpłacałem 100 zł. Spodziewałem się iż otrzymam wynik dodatni z solidnym zwrotem. Okazało się iż średnio rocznie zyskałem 2.31%. W tym samym czasie BPH skarbowy daje mi 2.92% rocznie.
    Reasumując koniec zabawy z PSO pora zacząć oszczędzać na prawdę. Zastanawiam się nad Alior Bankiem i ich ofertą konta oszczędnościowego na 10 lat (6% rocznie). To chyba lepiej niż ok.2% w PSO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że dla wielu z Was mój blog jest inspiracją. Ale martwi mnie malutki wzrost bo 2,31% to zdecydowanie wynik poniżej inflacji a więc tak naprawdę pieniądze zamiast zarabiać tracą na wartości.
      Od takiego Planu Systematycznego Oszczędzania jak widać lepsze są zwykłe lokaty ale oczywiście te najlepsze o których opisuję na blogu. W zeszłym roku wybierając te najlepsze można było na nich zarobić jakieś 7% netto w tym roku ze względu na brak lokat antybelkowych będzie to pewnie jakieś 5,5% netto. Wystarczy czytać mojego sąsiedniego bloga Finanse po godzinach.
      Osoby zainteresowane uzyskaniem dwucyfrowego zwrotu mogą korzystać z porad na tym blogu ze szczególnym uwzględnieniem obligacji korporacyjnych. Spodziewana stopa zwrotu to 10% netto.
      Reasumując jak zwykle polecam samodzielne inwestowanie zamiast powierzać pieniądze bankom czy to Idei, Aliorowi czy Deutsche o którym będzie prawdopodobnie jutro. Ale wybór należy oczywiście do Was.
      Radzę jednak przed podpisaniem zapytać dokładnie o kary za wyjście bo na rynku mogą pojawić się okazje z których nie będziemy mogli skorzystać ze względu na podpisaną umowę i konieczność dokonywania regularnych wpłat. Po to powstają w końcu takie programy. Bank zarobi na tym na pewno, my niekoniecznie.

      Usuń
  4. Świat idzie do przodu. Telefony zamieniamy komórki, komórki na smartfony. Komputer stacjonarny zastępujemy notebookiem, notebook na tablet. Telewizory bańki zamieniliśmy już na LCD, LCD na LED czy OLED. Za tymi zmianami nie jest trudno podążać.
    - Odp. No właśnie, ale teraz pytanie czy przeciętnego Kowalskiego naprawdę stać na to by stale podążać za tymi zmianami ( uważam, że nie, bo większość Polaków ledwie wiąże koniec z końcem, zastanawiając się czy jutro kupić szynkę czy pasztetowa) Zacznijmy od tego, że KUPUJEMY TANIO a nie mądrze i PRACUJEMY CIĘŻKO a nie mądrze
    Finanse też idą do przodu. Produkty bankowe stają coraz bardziej skomplikowane. Lokaty i konta są zastępowane przez lokaty połączone z funduszami i produkty oszczędnościowe. Modne stają się IKE i produkty strukturyzowane. Mamy opcje i kontrakty futures. Mamy rynek forex i dywersyfikację portfela inwestycyjnego. Ale czy Kowalski nadąża za tymi zmianami? Potrafi zarabiać?
    - Odp. Dobrze postawione pytanie Czy przeciętny Kowalski nadąża za tymi zmianami? Potrafi zarabiać? Nie, a to tylko, dlatego że polak myśli krótko terminowo nie myśli, co będzie za 5 lat, przypuszczam, że nawet twierdzi czy ja za te 5 lat jeszcze tu będę.
    Co do produktów bankowych, dlaczego są skomplikowanie po to by na Kowalskim zarobić, po to by wyciągnąć od niego więcej pieniędzy, by bank mógł tymi pieniędzmi obracać dając Kowalskiemu?6.5% w skali roku.(ale żeby na tym Kowalski mógł zarobić to powinien operować milionami a nie groszami.
    Prosty przykład
    Zainwestuj w lokatę 25tyś bank obraca Twoimi pieniędzmi dając ci po roku 6.5% a weź pożyczkę 25tyś bank, jako pożyczkodawca doliczy 20% odsetek w skali roku za to, że udzielił ci tej pożyczki popatrz 20% a 6.5% jak wielka różnica
    20% z 25tyś to: 5000zł w skali roku zarobku dla banku oczywiście.
    6.5% z 25tyś to: 1625zł w skali roku zarobku dla ciebie a ile z tego jeszcze bank zarobił przy dobrych inwestycjach tego się nie dowiesz.
    im klient wie mniej tym lepiej dokładnie im mniej wiesz tym lepiej, ale nie dla ciebie, w tym wypadku czasem warto przyjąć z pokorą czyjeś poglądy, wiedzę, i zacząć korzystać z rozwiązań, jakie otrzymujesz od innych, a nie unosić się dumą, CO TY MOŻESZ WIEDZIEĆ albo DAJ DARUJ SOBIE NIE MAM CZASU, itd. Itd.
    Więcej o tym jak stać się bogatym znajdziesz na moim blogu pod warunkiem ze przyjmiesz moją idee, i zrozumiesz różnicę między KONSUMENTEM a PRO - SUMENTEM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat można oczywiście rozwijać i możliwe, że powrócę do niego w przyszłości. Bo jeśli Kowalskiego nie stać to weźmie pożyczkę. I w koło Macieju.

      Usuń