Wycofanie
środków z funduszu, ograniczenie środków na polisie, założenie
kont w kilkunastu bankach, korzystanie z ofert instytucji
parabankowych, wybieranie tylko lokat promocyjnych dla nowych
klientów w różnych bankach, korzystanie z kart kredytowych z opcją cashback, sponsoring to tylko kilka ze sposobów
na budowanie dochodu pasywnego. Efekt? Siedmiokrotne zwiększenie
obrotu. Dawno nie było takiego dobrego roku.
Nie
tylko oprocentowanie lokat rosło przez cały rok (patrz tutaj) co
oznacza, że warto było lokować krótkoterminowo. Alternatywą dla
lokat były konta oszczędnościowe i to one, z pozoru nic nie
znaczące, okazały się czarnym koniem. Da się je podkręcać o wiele lepiej niż lokaty. Ba - od lokat różni je to, że
pieniądze nie są zamrażane na zdeklarowany w umowie o lokatę
okres deponowania środków. A to pozwala na wiele kombinacji zarobku. O dziwo w tym roku konta były
bardzo dobrze, a często nawet lepiej oprocentowane od lokat.
Oto
lista kont z których między innym korzystałem. Warto zauważyć, że tutaj przyrost zysku jest większy niż w
przypadku lokat bo wynosi aż 333% (biorąc początek roku za punkt bazowy)
styczeń
- konto OKO 3%, (ING)
marzec
- rachunek mocno oszczędzający 5,9% (Polbank)
lipiec
– rachunek mocno oszczędzający: wakacje 6,8% (Polbank)
wrzesień
– konto/lokata 100 dniowa 7,5% (Alior)
listopad -
konto/lokata 8,0% (BGŻOptima)
grudzień
– konto db 10% (Deutsche Bank)
Tylko
ostatnie konto dbnet jest płatne dla drugiego przelewu i kolejnych,
reszta były a właściwie są całkowicie bezpłatne. Co prawda we
wrześniu i listopadzie oferty Aliora i BGŻOptimy były nazywane
lokatami, ale ze względu na dzienną kapitalizację połączoną z
możliwością zerwania w dowolnym momencie bez utraty odsetek można
było je uważać za konto. Jedyna różnica między nimi była taka
że na koncie brak minimalnej kwoty a tutaj minimalna kwota potrzebna
do założenia konto-lokaty była kwota 1000 zł.
Jakby
na to nie patrzeć czy to lokaty czy konta były w tym roku dobrą
drogą ochrony kapitału przed szalejącą inflacją. I właśnie
tutaj przeniosłem pieniądze gdy w pierwszej połowie roku wycofałem
środki z zamkniętego funduszu inwestycyjnego a w drugiej połowie
zlikwidowałem jedną polisę inwestycyjną (drugą pozostawiając do
porównań w przyszłym roku). Przyznam szczerze że robiłem to z
obawą, ale z perspektywy roku widzę że były to mądre decyzje.
Zarówno
fundusz jak i polisa miałyby swoją zapadalność w roku 2013. Ich
przedterminowe zerwanie wiązało się z opłatami karnymi ale już
widać że gdybym trzymał tam dalej swoje środki nie wyszedłbym na
tym dobrze bo od czasu krachu na giełdzie w sierpniu fundusz
odnotował olbrzymie straty i utrzymuje tendencje spadkowe a polisa
nie wypracuje zysków ponad gwarantowany zwrot co miała zrobić.
I
pomyśleć że w lipcu zakładałem lokatę z doradcą w Open
Finance. Podczas rozmowy doradca starał się przekonać mnie do
budowania portfela i jego dywersyfikacji. Był tam i fundusz i akcje
i polisa inwestycyjna. No cóż, doradzać można, ale do nas należy
ostateczna decyzja w co warto inwestować środki.
Opisałem
tutaj pobieżnie podsumowanie roku, który uważam za bardzo udany.
Wycofałem środki z nieciekawych inwestycji i zacząłem aktywnie
nimi zarządzać. Wkrótce opiszę je dokładniej, bo wiele rzeczy
okrywa się w trakcie ich trwania i niestety zwykle są to przykre
niespodzianki.
Czytelnikom
mojego bloga życzę równie udanych decyzji finansowych. Uważam, że
do końca istnienia lokat antybelkowych warto mieć je na uwadze, bo
niemal codziennie pojawia się jakaś nowa oferta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz