piątek, 30 grudnia 2011

Podsumowanie roku cz 2 - to był świetny rok.


Wycofanie środków z funduszu, ograniczenie środków na polisie, założenie kont w kilkunastu bankach, korzystanie z ofert instytucji parabankowych, wybieranie tylko lokat promocyjnych dla nowych klientów w różnych bankach, korzystanie z kart kredytowych z opcją cashback, sponsoring to tylko kilka ze sposobów na budowanie dochodu pasywnego. Efekt? Siedmiokrotne zwiększenie obrotu. Dawno nie było takiego dobrego roku.

Nie tylko oprocentowanie lokat rosło przez cały rok (patrz tutaj) co oznacza, że warto było lokować krótkoterminowo. Alternatywą dla lokat były konta oszczędnościowe i to one, z pozoru nic nie znaczące, okazały się czarnym koniem. Da się je podkręcać o wiele lepiej niż lokaty. Ba  - od lokat różni je to, że pieniądze nie są zamrażane na zdeklarowany w umowie o lokatę okres deponowania środków. A to pozwala na wiele kombinacji zarobku.  O dziwo w tym roku konta były bardzo dobrze, a często nawet lepiej oprocentowane od lokat.

Oto lista kont z których między innym korzystałem. Warto zauważyć, że tutaj przyrost zysku jest większy niż w przypadku lokat bo wynosi aż 333% (biorąc początek roku za punkt bazowy)
styczeń - konto OKO 3%, (ING)
marzec - rachunek mocno oszczędzający 5,9% (Polbank)
lipiec – rachunek mocno oszczędzający: wakacje 6,8% (Polbank)
wrzesień – konto/lokata 100 dniowa 7,5% (Alior)
listopad - konto/lokata 8,0% (BGŻOptima)
grudzień – konto db 10% (Deutsche Bank)

Tylko ostatnie konto dbnet jest płatne dla drugiego przelewu i kolejnych, reszta były a właściwie są całkowicie bezpłatne. Co prawda we wrześniu i listopadzie oferty Aliora i BGŻOptimy były nazywane lokatami, ale ze względu na dzienną kapitalizację połączoną z możliwością zerwania w dowolnym momencie bez utraty odsetek można było je uważać za konto. Jedyna różnica między nimi była taka że na koncie brak minimalnej kwoty a tutaj minimalna kwota potrzebna do założenia konto-lokaty była kwota 1000 zł.

Jakby na to nie patrzeć czy to lokaty czy konta były w tym roku dobrą drogą ochrony kapitału przed szalejącą inflacją. I właśnie tutaj przeniosłem pieniądze gdy w pierwszej połowie roku wycofałem środki z zamkniętego funduszu inwestycyjnego a w drugiej połowie zlikwidowałem jedną polisę inwestycyjną (drugą pozostawiając do porównań w przyszłym roku). Przyznam szczerze że robiłem to z obawą, ale z perspektywy roku widzę że były to mądre decyzje.

Zarówno fundusz jak i polisa miałyby swoją zapadalność w roku 2013. Ich przedterminowe zerwanie wiązało się z opłatami karnymi ale już widać że gdybym trzymał tam dalej swoje środki nie wyszedłbym na tym dobrze bo od czasu krachu na giełdzie w sierpniu fundusz odnotował olbrzymie straty i utrzymuje tendencje spadkowe a polisa nie wypracuje zysków ponad gwarantowany zwrot co miała zrobić.

I pomyśleć że w lipcu zakładałem lokatę z doradcą w Open Finance. Podczas rozmowy doradca starał się przekonać mnie do budowania portfela i jego dywersyfikacji. Był tam i fundusz i akcje i polisa inwestycyjna. No cóż, doradzać można, ale do nas należy ostateczna decyzja w co warto inwestować środki.

Opisałem tutaj pobieżnie podsumowanie roku, który uważam za bardzo udany. Wycofałem środki z nieciekawych inwestycji i zacząłem aktywnie nimi zarządzać. Wkrótce opiszę je dokładniej, bo wiele rzeczy okrywa się w trakcie ich trwania i niestety zwykle są to przykre niespodzianki.

Czytelnikom mojego bloga życzę równie udanych decyzji finansowych. Uważam, że do końca istnienia lokat antybelkowych warto mieć je na uwadze, bo niemal codziennie pojawia się jakaś nowa oferta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz