sobota, 22 marca 2014

W sidłach monitoringu czyli algorytm na oszusta


Przedstawienie w poprzednim artykule Złodzieje treści problemu klonowania bloga okazało się jak widać dobrym pomysłem. Nielsen Misti ostatecznie wycofał się z tworzenia klonu Polaka Potrafi, zaś anonimowy zostawił komentarz z informacją o usunięciu bloga Moviehole-Polakcan. I faktycznie link podany w poprzednim artykule jest już nieaktywny.

Z licznych porad jakie dostałem na maila sugerowano, aby wykorzystać bezpośrednio stronę Google do zgłaszania blogów kradnących treści. Służy do tego specjalny formularz, który widzimy poniżej. Niestety Google używa tego formularza do tworzenia algorytmu, który będzie walczyć z kopiami, a nie rozwiązywania konkretnego problemu.


Formularz do zgłaszania złodziei treści

Jeśli ktoś z Was spotka się z podobnym problemem może oczywiście spróbować napisać do Google. Link do powyższego formularza można znaleźć tutaj. Ciekaw jestem czy ktoś próbował już czegoś takiego.

Z Google jest właśnie taki problem, że nie jest to firma do której można napisać i oczekiwać odpowiedzi. Każdorazowo odsyłani jesteśmy do listy FAQ, a wszelkie listy od Google są typu no-reply. Problem z kradzieżą treści zatem będzie pewnie rozwijany, ale nie wiadomo jeszcze kiedy będzie skuteczny.

Źródło: instytut.com.pl


Póki co bardziej skuteczny w wyłapywaniu kopii wydaje się Instytut Monitorowania Mediów, chociaż do niego można mieć wiele zastrzeżeń. Dostałem niedawno ostrzeżenie, o skopiowaniu treści, podczas gdy niczego takiego nie było. Jedynie tematyka artykułu była podobna.

Jak widać monitorowane jest wszystko: prasa, radio, telewizja, internet, social media... Brzmi złowieszczo niczym w Orwellowskim 1984. Celem takiego monitoringu, jak czytamy tutaj, jest eliminacja konkurencji by wygrywali tylko gracze, którzy maja pozytywny wizerunek oraz sprawnie prowadzą komunikację.

Jak widać na razie idzie to dość opornie. W przypadkach zgłoszonych sporów najlepiej komunikować się bezpośrednio z osobą rzekomo poszkodowaną i po prostu wyjaśnić sprawę po ludzku. Działają tu bowiem często jak widać algorytmy, a nie człowiek.

4 komentarze:

  1. I bardzo dobrze, myślał cwanaik, że łatwą kase będzie sobie zarabiał na cudzej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że istnieją instytucje, które zajmują się taka problematyką - szkoda, że nie są jeszcze odpowiednio przystosowane.

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim wypadku można nawet założyć sprawę w sądzie o prawa autorskie.

    OdpowiedzUsuń