wtorek, 3 grudnia 2013

Za kulisami bloga czyli wywiad czytelnika z Polcanem


Naprawdę się ciesze, że trafiłem na Twój blog. Bo na innych stronach/blogach nie ma tak wielu przydatnych informacji. A poza tym nie można liczyć na tak fachową pomoc ja u Ciebie na blogu  - Twoją oraz innych czytelników bloga. Ja w przyszłym roku zacznę spłacać kredyt studencki i jak dobrze wszystko zoptymalizuje to 2/3 tego kredytu będę  mógł spłacać cashbackiem od banków czyli 200 zł z 300.

Takie wiadomości na pewno cieszą. Wielu czytelników dzieli się ze mną swoimi odkryciami. Jeśli są to krótkie wywody, zawsze postaram się o odpowiedź. Zdarza się jednak, że początkowa wymiana zdań przeradza się w dłuższą rozmowę, która kończy się lawiną pytań jak u Dominika, który ostatnio dość często zostawia komentarze.

Niestety w takim przypadku nie jestem w stanie prowadzić korespondencji, gdyż prowadzenie blogów zamieniłoby się w korespondencję mailową. Stąd konieczność nieustannego dokonywania wyboru blog czy czytelnicy prywatnie? Jak zwykle najlepsza opcja leży pośrodku, stąd dziś odpowiedzi na jego pytania będa w formie wywiadu.

Skoro Piątek to był urodziny, to może kolejny rok zaczniesz od opisania tego jak powstają twoje artykuły?
Wiemy kiedy je wstawiasz, o której godz., ale sądzę że piszesz je dzień wcześniej.

Nie wiem czy są to dla czytelników ciekawe tematy. Tak, piszę zawsze artykuły dzień wcześniej, chociaż np. pomysły w niedzielę rodzą się z wyprzedzeniem na cały przyszły tydzień. Codzienne pisanie ma za zadanie wyrobienie nawyku pisania oraz przyzwyczajenia czytelników, że codziennie znajdą coś nowego na blogach. 

Z drugiej strony ranne wstawianie ma inny konkretny walor. Często rozpiszę się zbytnio na jakiś temat, a w nocy po przemyśleniu artykułu rano wywalam połowę niepotrzebnego balastu. Wychodzę bowiem z założenia, że długie artykuły źle się czyta. Sam zresztą jeśli zobaczę artykuł w jednym długim wywodzie to go pominę, ale jeśli ktoś go podzieli na części to przeczytam z chęcią.

Jak zaczynasz testować, sprawdzać produkt który opisujesz. Gdzie szukasz informacji, czy tylko na oficjalnej stronie np. banku, czy także podglądasz inne fora? Z jakich stron korzystasz, jaką prasę czytasz, przeglądasz i jakie programy oglądasz? (Chodzi mi o profesjonalne o tematyce finansowej)

Produkt najpierw porównuję z moim modelem optymalizacji i zastanawiam się czy do niego pasuje. Jeśli tak, to sprawdzam jaki jest stosunek poświęconego czasu do zysku. Oferta Credit Agricole z płaceniem złotówki pasuje doskonale, tymczasem Toyoty już nie, chociaż czytelnicy wskazali fajny sposób na obejście warunków.

Jeśli chodzi o procentowe wskazanie źródeł informacji to 
  • 60% informacje docierają do mnie drogą mailową. Blogi stały się już bardzo znane i coraz więcej firm, osób prywatnych i banków piszę do mnie bezpośrednio z propozycjami współpracy. Niestety zdecydowana większość spotyka się z odmową. To nie ma być praca dla korporacji jak np. dla Funduszy Inwestycyjnych, które chcą się zareklamować ale praca dla pasji. 
  • 25% informacji pochodzi od czytelników czy to w komentarzach czy nieco rzadziej w mailach! 
  • 10% pochodzi z dobrych książek, które czasami czytuję
  • Reszta sporadycznie z różnych stron spośród, których najczęściej korzystam z bankier.pl
Powiem szczerze, że aż dziwne, że jakaś gazeta nie poprosiła Ciebie o pisanie takich krótkich artykułów o ciekawych produktach finansowych jak to robisz na blogu. 

Jeśli założysz sobie nowego bloga to na początku działalności zostaniesz zasypany ofertami firm oferujących promocję bloga w zamian za kasę. To zwykle bezsensowna współpraca, jeśli blog jest pisany tylko dla kasy. Prędzej czy później czytelnicy to wyłapią i nie wrócą. Z drugiej strony jeśli blog pisany jest z pasją a nie dla pieniędzy i oferuje wartościowe treści, czytelnicy sami tutaj dotrą i zostaną na dłużej.

Dopiero mniej więcej po roku zaczęły się pojawiać propozycje gazet i jest ich coraz więcej. Jeśli proponują coś naprawdę ciekawego to opisuję to na blogu, jeśli nie od razu trafiają dostają kosza, jak np propozycje pisania o funduszach. Miałem także niedawno propozycję wystąpienia w warszawskim radiu, ale jak wspomniałem reklamowanie blogów zostawiam dla innych. Skorzystał z tego jakiś pasjonat kolei z Krakowa.

Twój blog to prawie jak gazeta (ok może mała gazeta), ale publikujesz codziennie jak dziennik. Kurcze z tych moich pytań wyszedł mi prawie wywiad jak w gazecie. Może inni też mają do Ciebie podobne pytania.Gdyby ukazał się o tym artykuł sądzę, że ludzie w komentarzach zaczęliby dopytywać o coś może jeszcze bardziej konkretniejszego związanego z tą branżą.

Pytać zawsze można. W końcu blog ma pomagać, dzielić się z innymi to co jest godne uwagi i spośród morza bezużytecznych informacji wybierać te najbardziej godne uwagi, które pomogą nam zarządzać finansami w efektywny sposób. A przede wszystkim z korzyścią dla nas a nie dla pomnażania wielkich zysków banków, które rok w rok chwalą się nowymi rekordami.

24 komentarze:

  1. Mój pierwszy przeprowadzony wywiad :)
    Dzięki polcan za odpowiedzi.
    Ja kiedyś zaczynałem dzień od przeglądu informacji z polski i ze świata.
    Teraz zaczynam od PP, PP2 oraz FPG i to nawet po kilka razy dziennie, bo może pojawiły się jakieś ciekawe komentarze.
    Nierzadko po przeczytaniu twojego artykułu zaczynam dalej sam szukać informacji, aby dowiedzieć się więcej na dany temat.

    Dzięki Twoim blogom jak na razie mam 4 konta w bankach planuje jeszcze w tym roku otworzyć piąte i w styczniu szóste. I jak będzie te 5k zł na dłużej w portfelu to jeszcze u wiewiórek będę chciał otworzyć konto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarze pojawiają się codziennie także do starszych artykułów. Ciekawe dla mnie są np. komentarze do piątkowego artykuły gdzie ludzie sobie dyskutują ile kasy jest potrzebnej by wystarczyło na prywatną emeryturę z odsetek:) Wątek dyskusji zaczyna się tutaj:
      http://moneyafterhours.blogspot.com/2013/11/od-dzis-bfg-oficjalnie-gwarantuje.html?showComment=1385844738538#c6832737272135162368

      Natomiast co do kont, to wiewiórki były moim pierwszym założonym kontem, gdy wyzwoliłem się z nimbu jednego banku. Potem przyszła cała lawina kolejnych, ale do dziś wiewiórki są wiodące i tutaj zaczyna się cały cashflow. Ale fakt 5k jest niezbędne by mieć przyznawane 50 zł premii co miesiąc.

      Usuń
  2. @polcan ja jestem ciekawy jak to jest u Ciebie. Tyle spełniać warunków to trzeba albo jak w tej reklamie "dużo jeść" albo być zakupoholikiem ewentualnie mieć dużo dziwnych opłat. A przeżyć można już za 350zł (czynsz 170, woda 50, prąd 65, net 25, gaz 40zł do 30m2) lub 500zł (to samo plus większy czynsz do 50m2) plus jedzenie 5-10zł dziennie. Do tego jeśli ktoś przy zakupie/odziedziczeniu mieszkania zrobił remont i nakupił sobie mebli i elektroniki za 30tys, nie pali i nie pije to nie ma co kupować (prócz wakacji, prezentów dla innych). Czasami naprawdę nie wiem na co ludzie wydają swoje pieniądze. Zmierzam do tego, iż ciekawi mnie czy żyjesz jak pustelnik (nie posiadając laptopa, smartphone, plazmy, tabletu itd.) czy może na bogato gdybym wszedł i 70" na ścianie, kino domowe, barek i te sprawy. Ze wpisów wiem, że szkoda Ci na telefon z NFC a tak poza tym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do pustelnika mi daleko, ale też plazmy czy laptopa u mnie nie znajdziesz. Po prostu kieruję się rozsądkiem i kupuję to co mi potrzeba, chociaż chyba trochę przesadziłeś z tym jedzeniem na 5-10 zł dziennie. Jestem dość zabiegany więc przykładowo wizyta w knajpie to już wydatek rzędu około 30 zł za posiłek, nie mówiąc o pozostałych posiłkach. Z drugiej strony jak już pisałem ogrzewam mieszkanie gazem, a to wydatek w granicach 500 zł miesięcznie zimą

      Jeśli zepsuje się np. lodówka to po prostu kupuję nową i nie kombinuję z naprawami czy czymś takim. Natomiast na co ludzie wydają pieniądze? Ja przykładowo lubię eksperymentować z nowymi potrawami jakie Lidl często oferuje jako gotowe do spożycia. Kup sobie w jednym tygodniu kuchnię meksykańską w drugim tygodniu grecką, potem duńską, hiszpańską itd. Zapłacisz więcej niż zwykle a dodasz trochę kolorytu.

      Plazmy nie mam ponieważ telewizji nie oglądam wcale, laptopa nie posiadam gdyż jest bardzo niewygodny. Każdy wybiera to co dla niego wygodne. Nie wyobrażam sobie poruszania palcem po malutkim polu na laptopie, dla mnie nigdy to nie zastąpi swobody jaką daje myszka, nie odpowiada mi ograniczenie jakie daje telewizor, wolę filmy czy mecze oglądać bezpośrednio z internetu.

      Dziwnie zabrzmiało 'szkoda Ci na telefon NFC':) To nie jest tak, że szkoda. Telefon to tylko gadżet służący do rozmów i do smsów. Do płatności służą karty płatnicze. Dopóki zysk z płacenia kartami jest porównywalny do płatności NFC to nie ma sensu kupować telefon z NFC. Gdyby jednak się okazało że karty dają 10-20% cashback jak na chwilę obecną a NFC dawałby 50-60% cashback nie zastanawiałbym się ani chwili tylko spłacił umowę z Orange (około 5 zł za miesiąc) i kupił sobie NFC.

      Podsumowując to potrzeba jest matką wynalazków a nie na odwrót. Tymczasem większość ludzi postępuje właśnie na odwrót.

      Usuń
    2. Dla mnie to właśnie życie jak pół pustelnik, chyba, że masz super remont i spory monitor i po prostu "naprawdę" nie lubujesz się w oglądaniu filmów w domu, graniu w gry, czy smyraniu iPadem po yt/fb i innych stronach jak gazeta itd. Jest po prostu tyle nowych technologii, że jakoś nie chce mi się wierzyć, że wolisz obejrzeć mecz na 19-27" monitorze zamiast tv na pół ściany czy wolisz włączyć radio wtyczką zamiast przyłożyć telefon z nfc do głośnika. Albo tego, że nie chcesz korzystać ze swojego komputera (laptopa) np. na dworze, wakacjach itd. Laptopa można też podłączyć pod TV i rzucić na niego cały obraz i "filmy czy mecze oglądać bezpośrednio z internetu".

      Zapewne lecisz ideą pieniądza dla pieniądza, cyfr dla cyfr zapominając jak można wykorzystać technologię w XXI wieku. Piszesz nawet, że zakupił byś tel. z NFC gdyby tylko bank Ci go zasponsorował a nie z dobrej woli, własnej chęci do gadżetu. Trochę to nie w smak bo zalatuje lekką hipokryzją w tym co Ci potrzebne.

      Z czasem zrozumiałem, że pieniądze to nie wszystko i chcę mieć tą plazmę, laptopa, tablet, telefon itd. ale niestety już kombinuje tak aby mnie góra odsetkami, premiami, i zwrotami uszczupliło, góra przez rok/dwa. I tu chyba mamy podobnie.

      Podsumowując jest takie powiedzenie: "Kto zabroni biednemu bogato żyć" tylko, że to chyba my jesteśmy tymi bogatymi? Bo jak nie my to kto? Ten z kredytem na mieszkanie, samochód i telewizor z abonamentem na telefon?

      Usuń
    3. Oglądałeś kiedyś filmy na VHS? Te w kiepskiej rozdzielczości? Wiesz jaką dawało to frajdę? Nie trzeba mieć telewizora 3D, na pół ściany z Surroundami by cieszyć się z przekazu filmu. Można, ale z pewnością nie trzeba ale dziwi mnie jak ktoś psioczy, że na youtube jest tylko HD a nie FULL HD. To akurat jest mi obojętne czy obraz to żyleta czy lekko, wręcz niezauważalnie rozmyty.

      Z drugiej strony nie rozumiem że może kogoś cieszyć muzyka z laptopa lub z kompa przez głośniczki. Tutaj musi być potężna wieża z kolumnami z korektorem dźwięku, wzmacniaczem która wywołuje gęsią skórkę. Każdy ma swoje preferencje i kupuje to co uważa za stosowne.

      Nie sądzę by była to idea pieniądza dla pieniądza. Po prostu dziś o wiele łatwiej zdobyć dodatkową kasę w sposób zupełnie bezproblemowy, więc zakładamy ente konto i spełniamy banalne warunki tu przelew, tam zakup za 200-300 zł itd. I pewnie nie będzie to trwało długo, skoro od nowego roku opłaty interchange spadną do 0,50%.

      Usuń
    4. Przechodzi się coraz na nowe technologie, a czasami powraca do starych jak modne ostatnio winyle (gdy miniaturyzacja postępowała Winyle > Kasety > CD > mp3 ludzie wolą wrócić do korzeni bo posiadanie pliku na iPhonie to już nie to samo). Natomiast w filmach było VHS, potem DVD, teraz Blu-Ray, i raczej do plików będzie przejść trudno bo odwrotnie jak w muzyce filmy zajmują coraz więcej miejsca (z 4K pewnie przejdziemy na pliki 140GB). Ja jednak mam pieniądze aby wybrać żyletę niż lekko rozmyty. Nie ma co dziadować by mieć 2tys na koncie więcej.

      Akurat w muzyce wolę słuchawki na uszach i leżankę, ale jeśli radio robi tylko za codzienność i tło może grać i z radiobudzika, bumboxa, głośnika 360 stopni czy telefonu w łazience. Jednak jedno i drugie wymaga jakiś nakładów finansowych które w końcu trzeba poczynić, a nie zawsze skąpić. Wiecznie na 15letniej wierzy z dzieciństwa lecieć nie można.

      Oczywiście ale trzeba też umieć co jakiś czas się pochromować i tej kasy trochę wydać. A nie odmawiać sobie latami lepszej wygody, lepszego obrazu czy dźwięku. A myślę, że Ty tak robisz. Nie ma różnicy czy z tego banku wyrwiesz 300 a z innego 700, jak latami nie zmieniałeś technologii to nie ma czego zazdrościć. Pieniądze to nie wszystko, owszem możesz się obrócić na pięcie i podnieść rękę, że "ale za to mogę żyć z inwestycji" tylko co z tego jak jedyne co z tej kasy masz to lepsze jedzenie z Lidla? Tego chciałeś 20lat temu będąc w tym wieku? Przyjść do domu i włączenia VHS, oglądania Internetu przy biurku? Warto było? Bo ja jestem w połowie drogi i mówię NIE będę dłużej tak żył czas kupić aktualne rozrywki (za odsetki itd. bo kumulować je można do emerytury). Może nie będzie 10-20tys więcej na koncie ale będę żył wreszcie jak na człowieka z takimi pieniędzmi...

      Usuń
    5. Sam bym zrezygnował z C+ w zamian za mecze w sieci, gdyby nie to, że mam max prędkość 4Mb i nie mogę mieć więcej - za daleko od operatora. A LTE które ostatnio już jest w okolicy wystarczyło by mi (w sensie miesięczny limit) na pół dnia. Więc wolę dać 50 zł jednak za sport z C+ i 30zł za 4 Mb neta.

      Interchange spadną do 0,50% a może banki wykombinują inaczej, żeby zarabiać będą może teraz oferty na wyższe oprocentowanie na koncie, ale będzie trzeba mieć np. 2 karty do konta i zapłacić nimi w m-cu za ileś tam zł. Np. jednoą za 400 zł druga za 200 zł i do tego jakiś cashback z 10% czy 15%. Na to licze :)

      Usuń
  3. Anonimowy 4 grudnia 2013 23:11
    Po części masz rację. Ale jak piszesz jesteś w połowie drogi do emerytury. To między tobą a polcanem będzie taka różnica na emeryturze, że Ty będziesz miał sprzęt z tego okresu (z połowy czasu przed emeryturą np. 2013-2014) i na małej emeryturze będziesz musiał liczyć na np. dzieci. Polcan natomiast na emeryturze będzie miał np. 2 razy tyle co ty bo z odkładanych teraz pieniędzy w przyszłości zainwestuje w mieszkanie i będzie mógł mieć 2 razy większe pieniądze na swojej emeryturze dzięki wynajmowi takiego mieszkania np. studentom. Inna kwestia ilu tych studentów w te 20,30 lat będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Dominik nie koniecznie. Musisz zrozumieć, że nie ma wygranych i przegranych są tylko ludzie szczęśliwi i ci mniej. Zawsze ktoś będzie mieć mniej lub więcej niż Ty sam. Za 15lat mój majątek netto (mieszkanie + lokaty) szacuję na 400tys zł. Naprawdę nie wiele zmieni jak co 5 lat oszczędzania wydam 10tys na sprzęt by żyć normalnie. Powiedzmy, będę mieć 30-50tys mniej więc mieszkania w dobrym mieście pod wynajem za to nie kupię. Tak naprawdę Polcan tyle więcej przeje i wysra co ja wydam na hifi. A to kto ile zarabia i ile będzie mieć to zawsze będzie przepaść bo zależy od zarobków. Chodzi tylko o to by nie przeżyć życia jak pół pustelnik gapiąc się na obligacje w stary monitor.

      @Polcan napisał takie rzeczy:

      "Plazmy nie mam ponieważ telewizji nie oglądam wcale" plazma może się przydać do rzucania obrazu z komputera, filmu z blu-ray plajera, sam sporadycznie mam zamiar oglądać telewizję.

      "laptopa nie posiadam gdyż jest bardzo niewygodny." na pewno jest wygodniejszy w podroży niż stacjonarny komputer w bagażniku.

      "Każdy wybiera to co dla niego wygodne. Nie wyobrażam sobie poruszania palcem po malutkim polu na laptopie, dla mnie nigdy to nie zastąpi swobody jaką daje myszka" nic nie daje takiej wygody jakiej daje Tablet typu PC z Win8 gdzie można wszystko robić dotykiem jak i specjalnym długopiso-rysikiem, sprawdź np. Sony Duo 11 lub 13 albo model Tap 11. Myszka się chowa.

      "nie odpowiada mi ograniczenie jakie daje telewizor, wolę filmy czy mecze oglądać bezpośrednio z internetu." Mając telewizor nadal można to robić tylko na większym ekranie, poza tym są smart tv z dostępem do Internetu. TV nie ogranicza daje po prostu wielki obraz tego co robimy. Tak samo np. projektor.

      Na wszystko mogę mieć odpowiedź, Polcan musisz poczytać lub przejść się do dużego Media Marktu. Faktem jest, że czego oczy nie widziały tego sercu nie żal. Ja być może za dużo się tym interesuje i za dużo widziałem by twierdzić, że to co mam mi wystarczy to komfortowego życia.

      Usuń
    2. Zrobiła się fajna dyskusja:)

      Po pierwsze jeśli gdzieś wyjeżdżam to chcę zapomnieć o całej elektronice i pożyć kilka dni z dala od tego. Mam możliwość zabrania z sobą netbooka ale tego nie robię. Zresztą podczas ostatniego pobytu w hotelu za granicą na parterze był internet dostępny dla każdego ale nie korzystałem z tego. Wyjazdy są po to by na chwilę oderwać się od codzienności. Rok temu podczas wyjazdu blogi były obsługiwane przez kolegę, w tym roku była mała przerwa.

      Co do tabletu, wczoraj kupiłem testowo tablet i jakoś nie wzbudził mojego zachwytu. Owszem do wszystkiego trzeba przywyknąć, ale oczekiwania miałem nieco większe. Przykładowo czytając swoje blogi na tablecie mam jakoś problemy z rozwinięciem artykułu stukając na Czytaj dalej... I wygląda na to, że mimo wszystko pozostanę przy stacjonarnym, który od lat sprawdza się doskonale.

      Kupno czegokolwiek nie stanowi problemu. Ale musi być tego potrzeba. Jeśli stacjonarny się sprawdza i odpowiada mi dalej jego używanie nie mam zamiaru przenosić się na tablety czy laptopy. Uważam go za komfortowy na tyle, że pewnie jeszcze przez długi czas będzie spełniać główną rolę w dostępie do internetu.

      Podobnie jest z innowacjami w bankach. mBank na siłę przymusza do nowego logowania. Nie skorzystałem do dziś, każdorazowo otwieram stary interfejs, sprawdzam ilość transakcji czy już jest 15 lub ile brakuje i robię przelew raz w miesiącu. Koniec. To samo z Millennium. I tak będzie dopóki ktoś mnie nie przekona, że korzystając ze starego interfejsu tracę widząc np mniej promocji godnych uwagi.

      Usuń
    3. "Co do tabletu, wczoraj kupiłem testowo tablet i jakoś nie wzbudził mojego zachwytu. Owszem do wszystkiego trzeba przywyknąć, ale oczekiwania miałem nieco większe. Przykładowo czytając swoje blogi na tablecie mam jakoś problemy z rozwinięciem artykułu stukając na Czytaj dalej... I wygląda na to, że mimo wszystko pozostanę przy stacjonarnym, który od lat sprawdza się doskonale."

      Jedyne dobre tablety to te drogie z Windows 8 (3,5-7tys) lub tani do pierdół iPady z iOS (1,5-3tys). Reszta to chłam. Następnym razem kup normalny tablet pc z Windows 8 (który może mieć lepsze "bebechy" niż nie jedna kilku letnia stacjonarka) np.:
      http://www.youtube.com/watch?v=V_wrZH0AL8g
      http://www.youtube.com/watch?v=mG5imlL27JY
      http://www.youtube.com/watch?v=F62BrJCUt2k

      Taki po podłączeniu do monitora jest pełnoprawnym komputerem.

      "Kupno czegokolwiek nie stanowi problemu. Ale musi być tego potrzeba." wątpię w to. Po wielu latach gromadzenia kapitału człowiek staje się skąpy na tyle, że nie kupi choć ma na koncie 50-100x tyle. Jak kogoś stać to kupuje, reszta tylko gada ile to ma na koncie i ile by mogła za to mieć. A jak by kupiła wszystko to w wersji dla początkujących wydała by wszystko, a w wersji dla bogatych straciła by 10% kapitału. W jednym i drugim przypadku strach utraty części środków jest na tyle duży, że nie kupuje się nic, a jak już wydaje to skąpi na droższe rzeczy biorąc najtańsze jak np. kupiony przez ciebie tablet za 600zł (czy się dużo pomyliłem?). Niestety pragnienie bycia rentierem lub zostanie nim nadal jest większe niż jakiś nowe drogie urządzenie bez którego można się obejść (zostając na starym gracie). Policz sobie @polcan ile Cię wyjdzie wymiana paru rzeczy co jakiś czas, ja to zrobiłem i bez tragedii w rok/dwa kapitał odrobię a potem tylko zbierać dalej i dalej :) ale nie ma co dziadować bo samymi cyferkami człowiek nie żyje. I nie chciał bym dalej drążyć tematu bo wyjdę na jakiegoś gadżeciarza a mi chodzi tylko o jakieś 10-20tys na sprzęt by żyć w obecnej technologi jak człowiek (przy okazji można zrobić remont).

      @Dominik nie zagalopuj się tak, bo otwieranie banków to też wyrok na ich zamykanie, a nie każdy lubi zamykać potem 5-10 banków i tak co roku. Wszystko z umiarem, czasami lepiej skupić się na budowaniu kapitału i przyjrzeć się swojemu budżetowi niż wydawać 2tys by mieć 200-300zł co mc z banku a wydawać na siłę 500zł więcej na pierdoły.

      Usuń
    4. Jest dużo racji w tym co mówisz. Tablet oczywiście z górnej półki nie jest ale z drugiej strony jakoś nie mogę ścierpieć Windows 8. Android to jeden z punktów wyjścia przy wyborze. A skoro reszta to chłam jak to określasz to odpowiedź jest prosta - warto poczekać 2-3 lata kiedy obecne super tablety będą po 600 zł.

      Dzięki za uwagi. Być może z boku wygląda to tak jak piszesz ale mogę cię zapewnić, że tak nie jest. Mowa oczywiście o drugiej części czyli 'skąpienia kapitału'. Ostatnio wysiadł mi odkurzacz więc kupiłem od razu nowy i to wcale nie z dolnej półki. I przy okazji odkryłem, że sklep Avans pozwala na podział płatności na kilka kart. Zrealizowałem normę w Eurobanku 200 zł a drugą część płatności zrealizowałem inną kartą.

      Różnica polega na tym, że wiele ludzi kupuje na raty lub bierze kredyt konsumpcyjny na najnowsze gadżety, chociaż w domu bieda piszczy (przypadek znajomego). A jak coś się zepsuje, to próbują to naprawić bo 'może stary sprzęt jeszcze pociągnie trochę'. U mnie takie coś nie wchodzi w rachubę bo po prostu szkoda na to czasu. Jest potrzeba to kupujesz od razu nowy sprzęt i to od razu płacąc całość bez kredytów konsumpcyjnych. Ale to co jest faktycznie potrzebne a nie że akurat jest w modzie, jak tablet czy NFC.

      Usuń
    5. Ten realizowany pomysł z kupowaniem nowego zamiast naprawiania jest dobry. Gdybym tak parę razy uczynił na pewno żyło by mi się trochę lepiej. Niestety wszystko naprawiałem, raz nawet wydałem pieniądze co prawda małe na naprawę która nic nie pomogła, urządzenia nie miałem już 2 lata a i tak muszę kupić teraz nowe bo jest mi jednak potrzebne od czasu do czasu.

      Niestety jeśli chodzi o Tablet PC to nie kupisz taniej niż cena ultrabuka albo laptopa (za parę lat te 1,5-2 tys to minimum bo przecież można tego używać jak podstawowego komputera pod monitor). To musi kosztować tyle ile laptop bo oprócz tego, że jest mniejsze i tak samo wydajne co laptop za 2tys to ma jeszcze zaawansowany dotyk na pena. Można też pewnie wgrać Windowsa 7 (asus kiedyś taki system na nich stawiał). Jeśli jednak preferujesz MacOS to nic nie poradzę apple stawia na tablet do pierdół za 2tys i porządne laptopy za 8tys nic pomiędzy raczej nie będzie w tej kwestii.

      Niestety te kredyciarze, żyją lepiej niż oszczędzający bo zamiast pchać na konto to pchają w takie rzeczy. Trzeba znaleźć złoty środek bo nie warto latami przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę. A jak pisałem majątku to kosztować nie powinno (nie licząc osób co mają 10tys) a jedynie 1/2 letnie odsetki. No chyba, że ktoś przesadzi w drugą stronę i zostanie faboyem appla zmieniając wszystko co roku:) (wtedy portfel może szybko stopnieć).

      Usuń
  4. Anonimowy 5 grudnia 2013 16:58
    Rozumiem, że używasz sprzętu do zabawy a nie pracy. Można przesłać obraz z kompa/laptopa na plazmę czy LCD (bo jak już to wybierałbym LCD a nie plazmę). Na dłuższą metę praca na 32" czy 52" jest bardzo niewygodna. O wiele lepiej monitor LCD panoramiczny lub dwie czy 3 grafiki do kompa i 3 monitory.

    Anonimowy twoje odpowiedzi może i masz na wszystko ale dotyczą tylko i wyłącznie zabawy. A gdy chodzi o pracę wygrywa PC.

    Jedni wolą winyle inni mp3 na ipodzie. Ale tylko dlatego, że mając winyle mają możliwość "dotknięcia" muzyki, plik cyfrowy jest bezosobowy.
    Laptop jest wygodny, ale ponownie jak masz tylko zabawę, czyli sprawdzić pocztę poczytać wiadomości. Ale nie do codziennego pisania czy programowania lub tworzenia grafiki. Można dokupić myszkę, ale klawisze są w laptopie blisko siebie i to jest minus. Ja mam PC i laptopa i mogę stwierdzić jedno, że laptop wymaga małych dłoni lub długich palców bo przy pisaniu wciskają się sąsiednie klawisze.

    I ponownie tablet tak do zabawy czy przeczytania wiadomości. Nie popracujesz na nim za długo. Nie wyobrażam sobie pisania dłuższych tekstów na tablecie, chociażby takich jakie pisze polcan tu. Mam smartphona pisania smsów jest gorsze niż na zwykłym tel. kom. dlatego zainstalowałem klawiaturę google i teraz po prostu przesuwam palcem po literkach a tel. sam już wie jaki ma wyraz wpisać. Jest szybciej ale nadal nie jest to to samo co pisanie na klawiaturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No porządna klawiatura to podstawa wygodnej pracy co przy mojej ilości tekstów jest bezwzględnym priorytetem. Używam oczywiście metody 10 palcowej według klasycznego rozkładu klawiatury i klawiatura wirtualna działa źle. Brak wyczucia pod palcami.

      Uczyłem się pisać kiedyś na topornej maszynie do pisania, gdzie trzeba było używać siły by jedna litera odbiła się na kartce. Klawiatura komputerowa to piękna bajka ze względu na znacznie mniejszy wysiłek. Wyczuwa się idealnie response, czego nie ma w przypadku tabletu. Ale być może to też jest kwestia przyzwyczajenia...

      Usuń
    2. @Dominik, ale u Ciebie nie ma tragedii. Masz to wszystko bo byłeś studentem na kredycie który sobie po kupił to i owo. Wróć jak spłacisz kredyt i odłożysz przez 5-10lat 60-80% pitów, a w tym czasie siedź na tym starym pc to zrozumiesz o co mi chodzi. Takie osoby jak Ja czy Polcan skąpią na nowe rzeczy bo wolą pchać na konto:) a na koniec wmawiają sobie, że im to nie potrzebne (to jest najlepsze :D).

      Tak głównie chodzi mi o rozrywkę po przyjściu do domu. Nie po to się ma tyle pieniędzy by żyć jak pół pustelnik z 32" telewizorem i 17" monitorem skoro są już w dobrych cenach 4x większe.

      Tylko, że laptopa możesz podłączyć do 22" monitora, jego samego wsunąć w szufladę biurka i pracować jak na normalnym komputerze (różnica taka, że obok nie stoi pół metrowy kloc). Potem możesz go odpiąć i zabrać do rodziny np. na święta... czy do kuchni by coś ugotować (polcan to lubi).

      Znałem jedną osobę która tworzyła grafikę zawodowo bez myszki. Wolała touchpada, tylko, że ona wiedziała jak szybko wszystko zrobić, zamiast machać niepotrzebnie kursorem i myśleć bez efektu.

      Oczywiście tablet jest do zabawy, najlepiej na leżankę lub łóżko przed snem. Jest tylko do konsumowania już opublikowanych treści, no i musi być dobry iOS lub Win8.

      Co do telefonu to tylko gadżet, ale ostatnio gdy był kurier po podpis na nowe konto to miał telefon z 7" i już nie potrzebował wielkiego terminala (pewnie gdzie jest przesyłka wklepywał z tabletofonu). Jednak ten gadżet gdy ma NFC daje dodatkowe możliwości jak płacenie i cashback czy komunikacje z innymi urządzeniami.

      Podsumowując jest dokładnie u Polcana jak sądziłem, zabieganie tylko o stan konta i żołądek. Prawdopodobnie zwykły rozrzutny człowiek zaraz po studiach z KK posiada kilka razy lepiej. Bo temu co ma na koncie to najzwyczajniej szkoda żyć z bajerami. Sam już mam to samo i muszę to ogarnąć w 2014roku...

      Usuń
  5. Anonimowy, weź te swoje pieniądze, kup co chciałeś i wróć tu za rok i powiedz, czy jesteś dzięki temu szczęśliwszy. W międzyczasie możesz poczytać coś o konsumpcjonizmie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie zapomnę to dam znać za rok. Ale pieniędzy swoich nie wydam tylko banków bo jestem już na tym etapie gdzie odsetki z kapitału pokryją moje zakupy. Bardziej chodzi mi o to by żyć jak na człowieka z takim kapitałem a nie jak uczeń szkoły średniej 10lat temu. A czy za tym pójdzie szczęście to już od każdego zależy, czy cieszą go skumulowane odsetki na koncie czy 4x lepsza elektronika w domu.

      Usuń
  6. Anonimowy 5 grudnia 2013 19:48
    niestety kredyt stud. + stypendium w całości szły na czesne i wynajem mieszkania na studiach. Nie było opcji, żeby coś odłożyć i np. elektronikę.
    To co teraz mam ipod, laptop kupiłem z odłożonych pieniędzy pracując w wakacje w czasie studiów. I muszę powiedzieć, że z laptopa korzystam sporadycznie ze względu na mały ekran 15", ipod tylko służy do słuchania muzyki więc był dobry jak jechało się na studia autobusem czy pociągiem. Dziś prawie z niego nie korzystam. Mam sprawną wieżę z czasów szkoły średniej. Nic w niej nie szwankuje wiec nie widzę powodów abym musiał ją wymieniać. A tylko dlatego, że nie odtwarza plików mp3 nie będę wymieniał sprzętu. Lepiej podłączyć pod tą wieżę ipoda albo PC i puścić mp3.

    Na smartphona odłożyłem przez rok pracując.
    W excelu w zeszłym roku zrobiłem tabelkę i co miesiąc ją robię
    np.
    1400 pensja
    -300 paliwo
    -150 zakupy
    -50 opony
    80 zarobione dodatkowo
    50 zwrot z banku

    I na koniec m/ca wychodzi mi ile mi zostało czy też o ile za dużo wydałem ponad to co zarobiłem.
    I dzieki temu systemowi mogłem zobaczyć gdzie wydaje kase na głupoty. Jak np. kino co tydzień zamieniłem na kino raz na miesiąc albo raz na 2 m/ce no pozostałem filmy czekam aż wyjdą na DVD i wtedy za darmo w bibliotece można wypożyczyć. Jedzenie w fastfood-ach zmniejszyłem też znacząc. Wyjazdy na mecze (około 200km) z 7-8 razy na pół roku na 2-3 razy na pół roku. I w ten sposób odłożyłem trochę grosza. A to z czego zrezygnowałem nie było czymś za czym bym tęsknił.
    A np. na tablet nie zamierzam odkładać ponieważ ma go siostrzeniec i z czasu używam go, ale to się nadaje tylko właśnie do zabawy.

    Nie mam telewizora w domu, ale mam projektor podłączam dekoder i mam obraz wysoki na 2,5m a koszt taki jak TV 52". Siostrzeniec ma PS3 wiec w wakacje podłączaliśmy projektor na zewnątrz i obraz rzucało się na ścianę bez okien o wysokości 6-7m i to była zabawa.

    Rozumiem, że jesteś osobą która musi mieć coś bo sąsiad już to ma. Ale nie każdy tego potrzebuje i nie chce. Nazywasz polcana "pustelnikiem", ale pomyśl jak sam nie miałeś jeszcze tych zabawek to byłeś pustelnikiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nazywasz polcana "pustelnikiem", ale pomyśl jak sam nie miałeś jeszcze tych zabawek to byłeś pustelnikiem? "

      Tak byłem i jestem pustelnikiem bo obecne życie to jak wegetacja dla mnie. Więcej miałem zanim zacząłem pchać na konto 100% tego co zostaje. I wtedy byłem też szczęśliwszy. Teraz już walczę o rentierstwo, bo jestem prawie w połowie drogi i nie opłaca mi się wydać kapitału skoro mogę sobie kupić już za niego np. kawalerkę na wynajem. Dlatego muszę się ograniczyć do nowo zarobionych pieniędzy lub/i odsetek.

      Usuń
  7. wartościowy wpis
    fajnie że znajdują się jeszcze osoby, którym chce się wyszukiwać takie możliwości i dzielą się wiedzą z innymi

    OdpowiedzUsuń
  8. "Musisz zrozumieć, że nie ma wygranych i przegranych są tylko ludzie szczęśliwi i ci mniej." - i to jest sedno dyskusji.
    Jeśli komuś daje szczęście i poczucie bezpieczeństwa pchanie na konto, to po co się go czerpiać ??
    Inny wyda, tez jest zadowolony i jest Ok :)
    Kwestia potrzeb.
    Kiszenie kasy zawsze jest i będzie pułapką ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. A kupowanie pierdół na raty 0% to fajna opcja na podciągnięcie sobie ratingu w BIK.
    Nic Cie to nie kosztuje, a jak będziesz musiał wziąć poważną pożyczkę, to Bank da Ci ja od reki ;)

    OdpowiedzUsuń