poniedziałek, 15 czerwca 2015

Halo, podaj nam swoje dane a przedstawimy ci ofertę czyli o zgoda na rzeź


Opisywana dziś na FpG oraz PP3 sprawa Plus banku niepokoi czytelników już od dobrych kilku dni. Wielu z Was napisało do mnie maile w tej sprawie. Jeden z nich, Zbyszek poprosił nawet o publikację swojej przygody z Millennium, w której poczuł się zagrożony.

Banki lubią od czasu do czasu dzwonić do wybranych losowo klientów, celem nakłonienia ich na swoje niechciane zwykle produkty. Podczas rozmowy, na wstępie zadaje nam się kilka pytań, celem weryfikacji, my jednak nie wiemy czy osoba dzwoniąca faktycznie jest z banku, czy też jest to ktoś, kto udaje że jest pracownikiem banku.

Co więcej pytania są tak sformułowane, że łatwo o zdobycie poufnych informacji. To my w końcu musimy podać nasze miejsce urodzenia, imię panieńskie matki itd. A więc gdyby dzwonił hacker podając się za bank, bez problemu wyłudzi od nas dane.

Byłoby bezpieczniej, gdyby bank zadawał nam pytanie do wyboru spośród dwóch możliwości, z których jedna byłaby prawidłowa. Jeśli zapyta na przykład czy urodził się Pan w Warszawie czy w Gdańsku i jedna z odpowiedzi była zgodna z prawdą, byłaby większa pewność, że to dzwoni przedstawiciel banku. Skąd bowiem hacker ma wiedzieć, że spośród mnogości miast mieszkamy akurat w jednym z dwu miast?




Niżej mail Zbyszka:
W pt niespodziewanie miałem telefon od Millenium (numer prywatny z komórki) mimo iż mam zastrzeżone zgody telemarketingowe. Po krótkiej rozmowie umówiłem się na telefon wieczorem. Zadzwonili rano (chyba spod innego nr) I rozmowa typu
- mam info w sprawie konta czy możemy porozmawiać?
Pytam o  co chodzi sądząc że pewnie to jakaś forma reklamy
- czy możemy porozmawiać czy ma Pan czas
- No proszę słucham
-Żeby nasza rozmowa mogła być dalej prowadzona muszę zadać kilka pytań celem weryfikacji . Jakie jest imię Pana Ojca
Zszokowany pytaniem kogoś co do którego nie wiem kim ten ktoś jest tym bardziej że nie jest to numer banku pytam 
- a na jakiej podstawie chce mnie Pani weryfikować i o co w ogóle chodzi
- słyszę bo to jest standard żebyśmy mogli prowadzić dalszą rozmowę musi Pan być zweryfikowany
- w takim razie dziękuję i do widzenia - odpowiadam. 

Jak ochłonąłem dzwonię do banku, przedstawiam sytuację , sprawdzają nr  i informują mnie że był to pracownik banku. Pytam się jak sobie to wyobrażają że ktoś do mnie dzwoni nie mówi o co chodzi, a od razu mnie weryfikuje, dla mnie jest to typowa próba kradzieży danych. Nie wiem z kim rozmawiam, kto jest po drugiej stronie tym bardziej że nr mi nie znany. Mówię że za długo siedzę w bankowości żeby nie wiedzieć na czym polegają zagrożenia , mówię o ostatniej  aferze w plus banku. Pracownik dla świętego spokoju sprawdza po co był ten telefon, dowiaduję się że jestem nowym klientem i chciano się ze mną przywitać i jednocześnie poinformować o funkcjonalności konta i takie różne tam. Jednocześnie przyznaje mi rację że mogłem odebrać to jako próba kradzieży danych za co mnie przeprosił i powiedział że przekaże to dalej do odpowiedniego działu w banku. Zwraca uwagę że bank może dzwonić np. gdy zgubię kartę i ktoś ja znajdzie i odda. Na to ja , ale wtedy bank dzwoni i mówi znaleziona została Pana karta (chyba wiem czy zgubiłem czy nie) i wtedy mogę się poddać weryfikacji a nawet sam zadzwonię do Banku na mi znany nr przejdę weryfikację i załatwię sprawę jak należy.

Wciąż nie potrafię uwierzyć w to co się stało. Nie muszę się rozpisywać chyba czujesz że zachowali się jak idioci. Ja od razu wyczułem zagrożenie ale wielu innych ludzi? Pewnie nie jeden nawet by podał nr hasła, zwłaszcza w sytuacji kiedy jest  nowym  klient bo ja taki jestem. Nie dziwię się że przestępcy próbują takich zagrywek. Przypomina mi się moja teściowa która podczas rozmowy z operatorem telefonicznym podała wszystkie dane jakie tylko chcieli po czym usłyszała że umowa została zawarta telefonicznie i nie może się z niej wycofać. Potem płacz i lament do mnie co ma zrobić. Na szczęście niczego nie podpisała bo wtłukłem jej to do głowy. Mojej mamie kończyła się umowa z Orange. Notoryczne telefony celem namówienia na podpisanie nowej aż otrzymała telefon że już jedzie do niej kurier i tylko ma umowę podpisać. Mama uciekła z domu:)


Ze swojej strony mogę potwierdzić, że Millennium i inne banki właśnie w taki sposób weryfikują nas telefonicznie. W tym przypadku raczej zagrożenia nie ma, ot takie głupie procedury panują w bankach. Nikt nam jednak nie każe kontynuować rozmowy. W końcu nie od dziś wiadomo, że telefon z banku ma na celu naciągnięcie nas na niechciany produkt.

To co jest wartościowego w banku, każdy znajdzie na blogu finansowym, lub sam znajdzie. Po co jeszcze wysłuchiwać konsultanta, który wcale nie musi być tym za kogo się podaje. A po kilku telefonach, w których będzie weryfikować inne dane, może zdobyć wszystkie potrzebne informacje...

2 komentarze:

  1. Jak ktoś taki do mnie dzwoni, pierwsze co pytam się - "Z kim mam przyjemność / Skąd pan/pani dzwoni?". Zwykle pada odpowiedź - "Z instytucji finansowej, ale musimy najpierw pana zidentyfikować, żeby kontynuować rozmowę". Po takiej odzywce zwykle kwituję, że "Niczego nie potrzebuję od waszej "instytucji finansowej", proszę zatem o kontakt pisemny - namiary zapewne macie", kończę rozmowę i ... dodaje telefon na listę blokowanych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do mnie kiedyś zadzwoniła pani z ofertą garnków trzeciej generacji... odpowiedziałem jej że mam już garnki siódmej generacji, ale nadal nie potrafię ugotować zupy bez wody :) Fajnie było jak pani próbowała mi wmówić, że to pewnie garnki z innej firmy. Od tego czasu do mnie nie dzwonią :)

    OdpowiedzUsuń